Postautor: aikus » 20 sie 2022, o 19:35
JO.... W ogóle to dzięki, że odkopałeś ten wątek, bo jakoś zakopany był, a Ru.... To znaczy... Piotrek S miał naprawdę fajny pomysł z nim...
No to ja podsumuję tak kilka ostatnich dni / tygodni / miesięcy (ile pamiętam) i na koniec dorzucę coś co stało się dzisiejszego dnia.
1. zmieniłem opakietowanie do XL550. Bło 6s 4000. Jest 6s 5800. JEST DUŻO LEPIEJ. W końcu ten model zaczął porzanie autorotować, robić overspeedy... no i lata 5,5 minuty z palcem w dupie.
2. Wymieniłem część serw w niektórych samolotach (narazie krytyczne SPOFy czyli głownie SW) na metalowe / helikopterowe. Choćby najtańsze, ale helikopterowe. Koniec z awariami serw w samolotach raz na zawsze - choćby najsłabsze helikopterowe serwo w samolocie będzie po prostu wieczne i przeżyje każdego kreta. Dawowanie na serwach do samolotów to była oszczędność na zasadzie "chytry dwa razy traci". Ciąg dalszy nastąpi.
3. Przywróciłem do służby Spitfire (ESA z NPN). Dzizas, jak to kijowo lata... POjedzie do Raciborza. Jeśli tam przeżyje, będzie brał udział w kombatach na Regułach, czyli w tym do czego został stworzony. W planie zamontowanie mu małej kamerki FPV z nadajnikiem (mam taką) i kombacenie z kamerką (być może jeszcze na Racibórz).
4. Dwa razy rozbiłem Gaukę. Za każdym razem z powodu błędu pilota. Raz robiłem figurę niby prostą, ale nie byłem w niej dobrze zoeirntowany... Zawiał wiatr i mnie zmylił - myślałem, że się pomyliłem, a robiłem dobrze... Pogorszyłem sprawę i jak się połapałem o co chodzi - model zakończył już lot poniżej poziomu gruntu. Drugi raz - zwykła utrata orientacji. Użycie Autolevela to było za mało, bo model był na plecach... Dałem więc najpierw ujemne kąty, potem cyknąłem level... ale nie zdążyłem już zmienić na dodatnie kąty. Po tym drugim krecie przeprogramowałem obydwa swoje Brainy w obydwu helikopterach, żeby używać Rescue a nie tylko levela.
Dziś... Dziś moja Gauka wróciła z nieba z prawie wykręconą śrubką mocującą jedną z podpór belki ogonowej. Zostało kilka zwojów gwintu.
Zemściło się moje niedbalstwo - wiedziałem, żę gwint w podłodze jest zerwany, ale ... pomyślałem "Dobra, jakoś to będzie."
Duszek Regulski nakierował mój wzrok na wykręconą śrubkę po lądowaniu.
Do poprawy!
W planach: akrobat ze zmiennym skokiem na śmigle...