Podejrzewam że tak jest jak mówi @Wiktor . Jeżeli rzeczywiście padła płytka elektroniki to " skóra nie jest warta wyprawki ". Sama płytka w Bg kosztuje jakieś 40zł a helik Commander BnF ok 60zł.
Jak pewnie zauważyłeś w twoim heliku V911( FP 100) flybar końcówkami ( ciężarki ) uderzał o kabinkę rysując ją i niszcząc. Zlikwidowano tę przypadłość w Commanderze poprzez wydłużenie o 8mm wałka głównego. Flybar jest wyżej o te 8mm i już nie ociera o kabinkę jak to miało miejsce w V911.
Też nie złazi i nie odpryskuje tak farba na kabince. Kabinka jest czarno- zielona . Przy czym kolor czarny to kolor plastiku z jakiego jest wykonana kabinka. Więc nie ma co odpryskiwać. A i zielona farba jakby lepiej trzymała się kabinki niż w V911.
Przyznam Ci sie że przez te dwa lata posłałem w "kibel " cztery płytki elektroniki . Bardzo czułe są one na nawet najmniejsze zwarcia. Czy to od silnika ogonowego , bądź głównego , albo serw. Za każdym razem zamiast płytki kupowałem nowego helika BnF.
Ten ostatni ( Commander ) naprawdę jest jakiś pancerny!

Dwa dni temu spadł mi z ponad 100m na twardą glebę i jedynie złamała się jedna "nóżka " od płóz ( przednia prawa). A poza tym ani ryski ! Co więcej ! Wczoraj dwa razy utopiłem go w wiadrze pełnym wody.

( latałem nim w kanciapie 2x2x2m a w rogu stało wiadro z wodą ).Po wysuszeniu go na grzejniku hula jakby nic.
