Mam takie pytanko, myślę, że nie warte na nowy temat, a ten wydaje mi sie odpowiedni. Tak sie wczoraj zastanawiałem, bo planuję oblot helikiem po okolicy mojego domu. Start z poziomu tarasu (ok 5 m n.p.m) , oblot nad garażami, co to ostatnio filmik z tego terenu wrzucałem i lądowanie na tarasie. Jako że fizyke miałem już daaawno i nie za dużo pamiętam, to jak to jest:
Helik startuje z jakiegoś podłoża (z gleby np.). Dostaje coraz większych obrotów, zmieniaja się kąty i w pewnym momencie siła ciągu >siła grawitacji =helik odrywa się od gleby. By wzbić sie do góry - musze mu dodać gazu. Dodaje gazu, dodaję. Helik osiąga już pewną wysokość, np. 10 m. Czyli , gdy gazu jest mało (kąty za tym idące nie jakieś duże) helik znajduje się 2 m nad glebą. dodaję więcej - osiąga pułap 10m .
I teraz pytanie: Co się dzieje , gdy helik mocno "rozkręcony" , trafia nad dach jakiegoś wyższego budynku, etc. Chyba nic się nie dzieje, tak? No ale przecież w pewnym momencie z obrotami, które wynoszą go na 10 m , znajduje sie nad daną powierzchnią , gdzie odległość płóz to n. 1 m ??

.
Nic się nie dzieje?
Czy może nagle helik z dużymi obrotami , dostając się nad posadzkę tarasu, podleci mi wyżej?