Regulski poranek, a pałacowy wieczorek

Towarzystwo na wyjeździe, więc spodziewałem się że może wiać pustkami, ale i tak to co zastałem troszku mnie zaskoczyło. Miejsce wygląda jak opuszczone wieki temu, ostał się tylko jeden stolik pod brzóską, a stałe siedliszcze helikowych guru porośnięte bobrem jak nie przymierzając...
No ale nic to, akurat miałem doborowe towarzystwo syna, nadzieja polskiej piłki kopanej, aktualnie w szkółce Ajax Amsterdam, ale z ciągotami w stronę FC Barcelona. Dostałem łomot aż miło, ale za to potem moglem se polatać
Na moje latanie nie ma co patrzeć, ale dla miłośników skórzanego wora trening może byłby wart spojrzenia, bo na 10 strzałów w ten słupek na stoliku 8 było trafionych

Pro forma, delegacja regulskiej floty z porypanym Ikonem na pokładzie pozdrawia pałacową eskadrę

