A ja dzisiaj byłem około 10 - 13, był jeszcze tylko młody. Podmieniłem mu popychacz ogonowy na swój z IronMana i trzymało trochę lepiej. A w zasadzie dużo lepiej. Pozostał tylko ciągle niewielki dryf, którego nie umiem zniwelować. Kuba wywisiał dwa pakiety i udało mu się cały model zabrać do domu bez kreta

Serwo i żyro wydają się OK, zresztą te możemy dla testu zawsze podmienić na polu. Niemniej uważam, że młody powinien zainwestować w popychacz węglowy zamiast tego metalowego gówna, i to lepiej tą krótszą wersję, i wywalić ten koszyczek, a serwo przykręcić jak bóg przykazał na belce ogonowej. Będzie lepiej a i podmienić na chwilę na mojego KST 215 do testów będzie łatwiej.
A poza tym z nowych rzeczy dzisiaj: Tarotem 450 z FB wykręcałem już bardzo niskie plecy i loty odwrócone (prawie kosiłem tą wysoką trawę po prawej), a ze dwa razy już pod koniec pakietu mi zaczynało brakować mocy i było nieco stresowo, ale w ostatniej chwili się udawało

No i Gałką kilka dostojnych przewrotów, szybkie przeloty i dwie prawie-udane pętle, które kiedyś pokażę Przemkowi i może się ode mnie odwali

A potem zaczęło tak piec, że ledwo szło wytrzymać. Wyszliśmy z żonką na rower, krótka wycieczka na pietrynę i z powrotem i kark mam z powrotem czerwony, i pizga niemiłosiernie

Dzisiaj chyba śpię z kostką lodu na karku.