Projekt został jakiś czas temu ukończony i zaraz potem przetestowany. W tym poście go podsumuję.
Krótko po co to wszystko było:
Wszystko zaczęło się około rok temu. Zacząłem wtedy kombinować jak chciałbym rozwijać się w RC Heli. Zasadniczo wiedziałem, że chcę mieć kiedyś większy model niż 450. Wiedziałem też, że z zajawki trzeba korzystać garściami póki ciągle mnie jara. Dlatego w głowie zakiełkowała myśl o tym, żeby od razu bez ceregieli pójść w klasę 700. Założenie było takie, że 450 będę latał rzeczy nowe, a klasę 700 zostawię sobie na czysty fun. Ale podpatrując kolegów na polu, szybko zorientowałem się, że klasa 700 to wyzwanie logistyczne. Jak to celnie ujął wojtekr - "wszystko jest razy 2". W moim codziennym aucie mógłbym pewnie po położeniu tylnych oparć upchać 700-tę ale oczami wyobraźni nie widziałem, żebym to robił regularnie. Zrobię raz, dwa razy i odpuszczę bo po prostu nie będzie mi się chciało. Widziałem to zbyt wiele razy na innych przykładach.
Dlatego punkt wyjścia był taki - pójdę w klasę 700 tylko wtedy gdy realnie będę w stanie latać intensywnie. A więc trzeba pokonać problemy logistyczne. Od początku było wiadomo, że musi być inny samochód. Padło na Toyote Land Cruiser w wersji HDJ-100 (a więc dość stary model). Wybór padł na to auto bo jest to prawdziwa terenówka i ma fajną półkę po otwarciu bagażnika.
Założenia początkowo były proste:
- eliminacja noszenia ciężkich modeli i pakietów między samochodem i mieszkaniem
- eliminacja konieczności ładowania w mieszkaniu
Potem doszła jeszcze możliwość napraw modeli na polu. Przynajmniej tych mniej skomplikowanych i czasochłonnych.
Trafiłem na HF na koncepcję ładowania pakietów na polu z akumulatorów do głębokiego rozładowywania i postanowiłem to zaadoptować. Pozwala to wyeliminować konieczność noszenia pakietów (są cały czas w aucie). Chciałem móc ładować podczas jazdy i to był kolejny wymóg. Odrzuciłem koncepcję ładowania z generatora bo za dużo jest z tym pierdolenia (za każdym razem trzeba rozwijać długi kabel, pierdzi to i hałasuje). Poza tym z wyliczeń wyszło mi, że potrzebuję około 3kW mocy aby przy ładowaniu na polu w ogóle nie czekać (z lekkim zapasem).
Realizacja zajęła mi prawie rok z czego zasadnicza część przez zimę. Do realizacji projektu skorzystałem z dwóch firm. Jedna zrobiła mocowanie akumulatorów i blach aluminiowych, a druga zabudowę.
Z Toyoty zdemontowałem drugi rząd siedzeń i przerobiłem ją na auto 2-miejscowe. Podłoga została wyłożona aluminiową blachą. Wstawiłem kratkę za pierwszym rzędem siedzeń, zdemontowałem pasy pasażerów i w takiej formie zarejestrowałem auto jako ciężarowe z możliwością pełnego odliczania VAT-u.
Po zorientowaniu się w akumulatorach, wybór padł na akumulatory typu AGM firmy Nerbo.
http://www.hi-power.pl/19312i-akumulato ... 00257.htmlBardzo długa żywotność i pojemność. 193Ah. Zastosowałem układ 4 takich akumulatorów. 2 pary połączone równolegle. W ten sposób uzyskałem napięcie 24V potrzebne do uzyskania pełnych mocy z ładowarek i pojemność 386Ah na 24V. Do tego zestawu dopasowałem ładowarkę MeanWell PB-1000-24.
http://www.tme.eu/en/details/pb-1000-24 ... mean-well/Jest to automatyczna ładowarka o prądzie ładowania 34.7A a więc nieco mniej niż 0.1C całego układu.
Całość po zamontowaniu wyszła tak:
Akumulatory musiały być bardzo dobrze przymocowane więc szyny ustalające zostały przymocowane w punktach mocowania siedzeń, które są integralną częścią ramy podwozia. Większe śruby właśnie są tymi punktami mocowań. Oprócz blokowania możliwości przesuwania akumulatorów przód/tył, dorobiłem przyspawane ograniczniki aby nie mogły przesuwać się na boki. Całość mocno ściśnięta pasami do podłoża.
Ładowarkę przymocowałem dość wysoko, tuż za zagłówkiem pasażera. Chciałem zaoszczędzić miejsce na dole (gdzie są akumulatory) i mieć łatwy do niej dostęp:
Abym mógł sprawnie ładować te akumulatory, musiałem skombinować sobie w garażu podziemnym prąd. Udało dogadać się z administracją budynku aby pociągnąć dodatkową linię na dodatkowym bezpieczniku wprost z mojego mieszkania do garażu (miałem trochę szczęście bo moje mieszkanie jest wprost nad miejscem garażowym i mieszkam na 2 piętrze więc kable nie były bardzo długie). Aby ładowanie było maksymalnie plug&play, wykonałem w błotniku dodatkowe gniazdo:
W garażu jest skrzynka, w której na stałe znajduje się kabel do ładowania:
Proces ładowania wygląda tak (normalnie skrzynka jest zamknięta) i trwa około 12h
Zasadniczo auto zostało podzielone w pionie na 2 części. U góry modele, na dole graty. Tam gdzie były tylne siedzenia, dodałem przestrzeń ładunkową. Z lewej miejsce na krzesła (klapka u góry), apkę i inne drobne pierdoły (otwór na dole):
Z prawej strony analogiczna koncepcja. U góry gazowy grill, z którego jeszcze nie korzystałem, a na dole naboje gazowe do niego oraz inne pierdoły do auta:
No i to co najważniejsze. Tył po otwarciu bagażnika:
W roli ładowarek wybór padł na 2 x Powerlab8v2. Każda o mocy ponad 1000W. Powerlaby są w stanie ładować prądem 40A. Po lewej widać panel elektryczny, nieco niżej przetwornica 24V -> 220V. Z prawej od góry duża wnęka na duży stolik, niżej 4 głebokie szuflady na pakiety do dużych modeli, a na prawo szuflada na graty heli i lodówka. Całkiem z prawej dodatkowa gaśnica.
Panel elektryczny zawiera to co najbardziej potrzebne czyli od góry: wyłącznik bezpicznikowy główny, woltomierz, amperomierz, 4 wyłączniki bezpiecznikowe do kolejno: ładowarki 1, ładowarki 2, lodówki, gniazda zapalniczki 24V
Elektryka jest prosta. Panel jest na zawiasie i można dojść do bebechów. Główny bezpiecznik jest na minusie:
4 bezpieczniki:
Bocznik do pomiaru natężenia:
Rozgałęźnik prądu na plusie:
Wyjście kabli od przedziału akumulatorów:
Co do mocowania samych heli to muszę polecić firmę Random Heli. Specjalizuje się w jednej rzeczy... robieniu mocowań do samochodów dla helików. Robią mocowania na różne rozmiary heli, które można przesuwać po szynach i w ten sposób uzyskuje się bardzo elastyczny przedział "cargo".
Szuflady mają z przodu konektor XT60 i złącze balansera.
Wewnątrz szuflady jest rozgałęzienie na 2 konektory Supra-X i 2 balansery tak aby można było podpiąć pakiet 12S5000mAh
Dzięki temu można ładować pakiety podczas jazdy. Typowo ładuję 2C 2 komplety 12S5000mAh w czasie 30 minut jedną ładowarką, a drugą 6 małych pakietów 6S1250mAh do klasy 450. Po dojechaniu na pole mam naładowane 6x1250mAh i 2x12S5000mAh. Resztę ładuję w miarę potrzeb w trakcie latania. Setup umożliwia szybsze ładowanie niż latanie.
Z napisaniem tego posta chciałem poczekać aż skończę testy. W tej chwili mam 24.5V na aku (czyli nieco więcej niż 50%). Odwiedziłem Pałacową 4 razy. W tym czasie naładowałem 44 pakiety 6S5000mAh (swoje i Jazza), 48 pakietów 6S1250mAh i parę pakietów 4S Kenobiego. Zamierzam naładować główne aku jak napięcie spadnie do 24V. W takim scenariuszu główne akumulatory powinny zrobić około 700 cykli czyli... 2800 dni lotnych
Krówka podczas pracy: