Roznie to wychodzi. Ja kupilem specjalne igly calometalowe (w tych zwyklych z apteki niestety sa plastikowe oprawki i igla sie tam od goraca wtapia i sie wszystko rozwala).
Igly kupilem glownie do wklejania zawiasow do lotek w piance - najpierw wszystko wkladam i ustawiam tak jak powinno byc, a potem igła aplikuje tam w szczeline klej.
W najbardziej dramatycznym pojemniczku CA jaki dotad malem bylo juz tak, ze rzeczywiscie nakretka i aplikator wszystko bylo posklejane na amen, dziurawione goraca igla wiele razy potem znowu zaklejane... ze w koncu zaczlalem robic dziury w butelce. potem zaklejac plastrem, potem robic drugie..
Tak czy siak nie ma wujca, zebym nie wykorzystal calego kleju!!
Natomiast co do samych klei... klejow ... to te kleje z HK rzeczywiscie jak narazie maja chyba najlepsze pojemniczki i aplikatorki z tymi iglami w zakretkach. Daje to rade.
Trzeba pamietaj o dwoch rzeczach: Klej CA wiąze z woda ktora jest w powietrzu. Tlen zawarty w butelce ponad powierzchnia kleju powstrzymuje reakcje wiazania.
Wiec wygodnie uzywa sie tego kleju w suchych pomieszczeniach. W wilgotnych lapie od razu.
Kiedys, jak jeszcze bylem glupi w tej kwesii chcialem przyspieszyc dzialanie kleju sa przy pomocy ... suszarki... No bo tak na logike - wyzsza temperatura to szybciej powinno byc, nie?
A gowno! Bardziej sie to przyspieszy chuchając na ten klej.
No i przepychanie, oczyszczanie aplikatora tak jak mowi Kowal wydaje mi sie takim sobie pomyslem...
RAz, ze jak nacisne buteleczke to to, co jest w aplikatorze wytrysnie na zewnatrz i caly aplikator zarzyga, a dwa, ze w ten sposob wypycham z buteleczki tlen, a zaciagam powietrze i razem z nim pare wodna. Jest to oczywicie proces nieunikniony, ale im mnie tym lepiej.
No ale generalnie - kazdy ma ten problem i kazdy sobei z tym radzi "jakos".
BYla taka anegdota, ze do jakiegos wybitnego fizyka, (nie wiem czy nie to Einsteina) przyszedl jakis ktos i powiedzial mu ze on by chcial, z nim i pod jego kierunkiem wynalezc taki super rozpuszczalnik ktoremu absolutnie nic sie nie oprze.
Na co Einstein mial mu odpowiedziec "Niech pan najpierw wynajdzie naczynie na swoj rozpuszczalnik.
Z klejem moglaby byc analogiczna historia tyle ze taki klej istnieje i CA jest wlasnie takim klejem