Marcin,
no to widzę, że to jest poważna wada tego rozwiązania. Czyni ona ten timer wręcz niebezpiecznym:
1. w przypadku spaliny, gdy odpalamy zimny silnik, to trzeba otworzyć przepustnicę trochę więcej niż nieznacznie- TIMER liczy
2. w minusach na maxa- TIMER się wyłącza (wiem, wiem, to niby rzadki przypadek, ale robiąc serię flipów lub tik-toków, trochę tego się uzbiera)
Ogólnie: całość może dać uczucie niepewności.
IMO sygnał do procka powinien być zbierany nie z drążka, tylko z gniazda trenera i być jednocześnie mniej czuły (start timera od ok. 20-25% wychylenia drążka). W taki sposób układ byłby nieczuły na rozruchowe manipulacje przy spalinie i jednocześnie całkowicie czuły w całym zakresie drążka w IDLE...
Jakby jeszcze do tego dorzucić funkcję samouczenia się zerowego położenia drążka w momencie inicjacji apy, to byłby wypas i nie trzeba by zgłaszać miłemu koledze z Italii odwrotnego gazu przy zamówieniu (BTW: nie znam nikogo, kto tak lata)....
Dodatkowo zmalałaby znacznie ilość kabelków do lutowania, bo np. dezaktywację timera możnaby uzyskać za pomocą drąga ustawionego na środku przy włączaniu apy.
Chyba przy okazji spróbuję coś takiego sklecić na procku. Kiedyś, po przesiadce na DX7 z Optica6 bardzo mi tej funkcji brakowało. Przyzwyczaiłem się jednak i dodatkowo wyrobiłem sobie intuicyjne wyczucie tych 8 minut lotu. Czasem, gdy zapomnę włączyć timera, to ląduję nawet z przelewowym zbiornikiem pustym w połowie (albo w połowie pełnym- jak kto woli). Idąc dalej, jest pretekst do nauki autorotacji
