miruuu pisze:Karol, zakładam, że pręt który idzie w skrzydle nie został przez Ciebie potraktowany klejem?
Nie, nie pomyslalem o tym na szczescie.
miruuu pisze:A może zamiast radia zamów do polszy nowego bixlera
omcKrecik pisze:W skrzydło nic grubszego niż 8mm nie wejdzie ?
omcKrecik pisze:W Easy Starze II wydrążyłem głębiej otwory w skrzydłach i dałem metrowy dżwigar zamiast stockowego kikuta.
omcKrecik pisze:Kieszonki typu rurka w rurkę, trójelementowej takiej - dwie takie same rurki w skrzydłach na stałe i trzecia jako łącznik-dżwigar właściwy - nie warto by spróbować wystrugać ?
omcKrecik pisze: Gdy od ciągłego demontażu/montażu skrzydeł pianka się wyrobiła na centropłacie i osadzeniu w kadłubie, wypełniłem luzy cienką gumą 0,5 i 1,0 mm. Trzyma dobrze, ale wiadomo, że to prowizorka. Będę eksperymentował z magnesami, zbyt sztywne i wytrzymałe osadzenie skrzydeł w kadłubie jest niemile widziane przez krety. Byli tacy, co kleili to na amen - demolka też była na amen.
Jeden z Kolegów zalecał saunę od czasu do czasu dla tego węzła. Twierdził, że po gorącej kąpieli trzyma jak nówka. Jeszcze nie próbowałem, ale ileż to roboty ...
aikus pisze:Zacząć trzebaby tak czy siak od rozwiercania oryginalnych otworów... Boję się, ze to spieprze.
Lepiej niech jest jak jest, albo nawiercic drugą dziurke na drugi taki sam bagnet poprostu.
aikus pisze:Ale pianka - owszem- posiada pamięć kształtu, która to pamięć przywraca się gorącą wodą / parą / suszarką - wybrac najlepsze.
Nie raz już tego używałem w pokretowych naprawach.
omcKrecik pisze:
Tego wręcz nie da się spieprzyć, jeśli posłużyć się właściwymi przyrządami - cienkościenną rurką np. mosiężną, zaostrzoną dookólnie od wewnątrz na jednym końcu i rurką bądż prętem o dobranej średnicy, wsuwanym w tę większą rurkę tnącą, służącym jako jej prowadzenie.
omcKrecik pisze:Wodą.
Nie grozi powierzchniowe przegrzanie pianki, także przekazywanie ciepła jest efektywne. Można też kontrolować dokładnie obszar wykonywanej operacji. Para i hotair tego nie zapewniają.
aikus pisze:Tiaaa.... A gdzie Twoim zdaniem będzie sie miał podziać wycinany odpad?
No nie wiem nie wiem, jakoś marnie to widzę...
aikus pisze:Tu mniej więcej zgoda - spośród wielu prób z wodą miałem zawsze najlepsze rezultaty jeśli chodzi o kształt i objętość sprasowanej pianki.
Ale powierzchniowe przegrzanie pianki (efekt skórki pomarańczy, albo piankowego cellulitu, hehe) właśnie wtedy pojawiało się najbardziej. Tyle że ja to olewam. Zawsze można wygładzić nożem (nie w sensie, że ogolić tę piankę, tylko ją po prostu wygłaskać, wymasować.).
omcKrecik pisze:Robiłem to nie jeden raz, z prowadzeniem i bez. Z prowadzeniem operację wykonuje się dłużej, bo małymi odcinkami - właśnie na usunięcie odpadu, którego niewielka ilość mieści się na odcinku prowadnika (znaczy tego pręta wewnątrz) o pomniejszonej o ok. 2mm średnicy. Dość trudno szczegółowo opisać tę operację, już to raz zrobiłem jako poradę na innym forum. Koleś skorzystał i sam napisał, że się zdziwił efektem. Ale tam było chyba z prowadzeniem optycznym, czyli na oko do przytwierdzonej listewki.
omcKrecik pisze:Ten efekt skórki pomarańczy od wrzątku to jeszcze nie takie przegrzanie, jakie mam na myśli. Powietrzem można łatwo nadtopić piankę albo spowodować, że deczko pożółknie.
Mam rozumieć, że przy innych sposobach niż wrzątek obserwowałeś mniejszy efekt skórki pomarańczy ?
omcKrecik pisze:A tak BTW - zwykłą łyżką stołową też leczy się poręcznie ten cellulit
aikus pisze: kto nigdy nie rozwalił żadnego modelu niechaj pierwszy rzuci pakietem
omcKrecik pisze:[...]
Tego trzeba spróbować samemu, wtedy nikną podejrzenia o nudność zabawy. Raz złapałem taką słabiutką termikę, niziutko - może na 50 metrach, do tego wieczorem - chyba od rozgrzanego słońcem piasku nad Narwią. Wróciłem na Ziemię już prawie po ciemoku
omcKrecik pisze:A o sprzętach z ArtHobby słychać dużo dobrych opinii.
aikus pisze:Dziku jest Mistrz.
Jego modele są znane na całym świecie, zdaje się że nawet HobbyKing nimi handluje.
aikus pisze:Tak, że wiesz... Nie będę raczej szukał innego mistrza gdzieś tam daleko w świecie jak "sąsiad zza miedzy" też chodzi w tej lidze.
aikus pisze:Drugi raz, chyba w zeszłym roku jakiś komin porwał mi (dosłownie) ... uwaga uwaga - KOMBATA!
Wróć do „Szybowce i motoszybowce”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości