Dzięki Lin3e i Aikus za fajny dzień, jak to się mawia w tych okolicach - dzień bez przygód, dniem straconym

Dojechał jeszcze Syfon i Mike, polataliśmy, pokombaciliśmy, i mimo lichej pogody wyszło całkiem przyjemnie. Flota wróciła w całości, co nie zdarza się zbyt często, szczególnie jeśli chodzi o kombacenie z Mike'm lub z Dawem

Tym razem ukręciła się jedynie gumka na śmigle i wyszedł z tego encyklopedyczny korkociąg z dość dużej wysokości. Strat zero

@Lenu, spóźniłeś się. Czarne skopane pole, to zbiorowa mogiła śmieciarzy erotomanów. To co Lin3e nazywa kretem było w różowej gumce, trzeba było szpadlem dobić bo wyłaziło spod ziemi. Na koniec walczyk załatwił sprawę
