Sorry że się wpitalam w dyskurs o VATach itp, ale przetestowałem mikroładowareczkę Q6.
Jest bardzo spoko.
W sam raz na moje potrzeby - ciągnie dziarsko prund z zasilacza od lapka, ATXa, gniazdka zapalniczki czy lipolka.
I/O na XT60 bardzo mi przypadło do gustu - od razu nalutowałem furę przejściówek i teraz mogę przetaczać szalone elektrony między wszystkim w czym mieszkają.
Trochę upierdliwe jest przełączanie się pomiędzy LiXX a NiXX bo jak np. ostatnie zadanie polegało na wprowadzaniu baterii w storage to nagle znikają z menu wszystkie inne chemie niż LiXX. Trzeba najpierw przełączać na charge a potem na typ baterii - trochę odwrotnie niż we wszystkich poprzednich ładowarach, ale to pierdółka.
Nieco dziwnie działa storage - pika dość wcześnie że już jest koniec, a jeszcze po zakończeniu balansuje sobie dokładniej ogniwa. Nie ma to większego znaczenia, te kilka 0.0xV nie robi większej różnicy.
Wykonana jest solidnie, obsługa kółeczkiem bardzo intuicyjna. Instrukcji nie ma w pudełku, bo nie jest potrzebna. Zaskoczyła mnie ficzerem w postaci automatycznej jasności ekranu - ma z przodu fotorezystorek którym posługuje się przy dostdosowywaniu intensywności świecenia.
Oczywiście nie nadaje się to do rozładowywania baterii - tzn mozna na siłę podłaczyć naładowaną baterię na wejscie i gdzieś przetoczyć energię ustawiając wcześniej graniczny próg napięcia na wejściu, ale nie zawsze jest w co wpakować ten prąd (musze kupić Teslę czy jakąś elektryczną deskorolkę)
Ma wadę w postaci głośnej pracy. Przy ładowaniu prądem powyżej 5A zamienia się w odrzutowiec. No ale nie jest to coś, czego bym się nie spodziewał - watty przeciskane przez takie małe pudełko musza zostawić po sobie trochę ciepełka.
Mam nadzieję, że szybko się nie zepsuje. Zabuliłem za nią co prawda jedynie 45$, ale wolałbym nie kupować szybko następnej. Ze względu na budowę raczej będzie trudno naprawialna.

Wysłane z mojego SM-G955F przy użyciu Tapatalka