Brawo!! Takich ludzi z takim podejściem nam trzeba!!
Samolot którym latasz to korzeń wszystkich "patałachów" (tak je nazywamy, nazwa jest autorstwa kolegi Jazz, który ostatnio miał reinkarnację, ale jakoś znowu zniknął, mniejsza o to, w każdym razie należą do nich m.in. Beta Pelikana, trzy różne wersje Bixlera z HK, Były jakieś SkySurfery nie pamiętam jakiej firmy, ale w rożnych wielkościach... Teraz też Volantex dorzucił swoje odmiany).
Wszystkie latają podobnie, (choć każdy trochę inaczej

)wszystkie są wręcz IDEALNYM wyborem dla początkującego pilota jednocześnie wbrew pozorom są mega rozwojowe i np. u mnie - ten samolot ZAWSZE będzie we flocie. Jak długo latam, tak długo będę miał takiego patałacha, bo jest to naprawdę wdzięczna platforma do wielu rzeczy (choć oczywiście ma swoje ograniczenia).
Odpadająca kabinka - standard.
Producent chyba żadnego z nich nie przewidział, że ktoś tym będzie ćwiczył akrobacje. A to dziwne, bo to nie trudno jest przewidzieć.
U mnie każda jest mocowana na gumki, ale sposobów jest wiele i każdy jest dobry pod warunkiem, że skuteczny.