... toś miał panie problem z menażerią, której żeś pan wychować nie potrafił tylko robiła z Tobą co chciała a teraz winą turbośmigła obarczasz...
Wiem o jaki dźwięk Ci chodzi. Słyszałem go często jak mieszkałem na bagnach - było to jakoś korzystniej akustycznie w stosunku do lotniska niż moja obecna pozycja (mimo, że odległość z grubsza ta sama).
Jest to ten dźwięk, który słychać wtedy, kiedy samolot ustawi się akurat BOKIEM do mnie. NIe przodem, nie tyłem, tylko bokiem.
Skok śmigła ma niewielkie znaczenie - słychać wyraźnie częstotliwość cięcia powietrza na plasterki...
... I one tam wtedy przeważnie zatrzymywały się tuż przed pasem, zanim dostały zgodę zająć pas i startować... a śmigła się kręciły...
To był miód na uszy.
W Jetach tego nie ma...
OK, wiadomo, są inne rzeczy, ale tego nie ma...
Tylko dlaczego ja mam takie przeczucie, że jeszcze będziemy te stare, niemodne i w ogóle be śmigła przepraszać i do nich wracać...?
I dlaczego Ś. P. Kurek i Kamiński mówili to w którejś Sondzie już jakieś 30 lat temu...?
Czas pokaże.
Poki co, zażyczyłem sobie lot Bombardierem na Walentynki.
Miejsce docelowe - nieistotne, może być nawet tam i od razu z powrotem (ale może też być jakiś romantyczny weekend gdzieś - spoko, przyjemne z pożytecznym)
Ma być Bombardier Dash Q400, to jedyne wymaganie.