W Katanie jest jakiś taki dziwny patent, że jest zębatka na takim sprzęgle ciernym na stałe zasprzęglonym.
Teoretycznie ma zabezpieczać zębatki przed zerwaniem, ale pożytku z tego tyle co z psa gnoju, bo siła potrzebna do "prześlizgnięcią" tego sprzęgła jest taka, że zębatki by zerwała, ale wuj z tym, ważniejsze jest to, że nie można kupić samej zębatki.
Tylko zębatkę z wałem i sprzęgłem za 80 złotych, albo zębatkę z okładzinami za 50 złotych.
Znalazłem w bliźniaczym modelu inne rozwiązanie i zębatkę mocowaną na sztywno na wał.
Zębatka - 16 złotych. GUT.
Pożenienie tego z Kataną wymagało odrobinki kombinowania, ale się dało, więc luz.
Problem w tym, że to nadal plastik, więc nie ma siły, dostanie trochę piachu i się zedrze tak samo jak pierwsza.
Zedrze się, choć zapewne pochodzi dłużej bo oryginalnie i atak i odbiór był plastikowy. Atak się zrobił okrągły, a odbiór zniszczył się wtórnie przez zniszczony atak.
Teraz atak mam mosiężny, więc będzie lepiej i starczy na dłużej, tym nie mniej...
... blać pancerne ma być!
Chcę obie zębatki metalowe i już.
Widziałem takie coś na polu u BlueDoga. Odkryte, nie smarowane... Właściciel nie specjalnie się przejmował tym, że tam się piach dostaje... że to chodzi na sucho...
Nic się nie wydzierało a patrząc na moce jakie to przenosiło - u mnie będzie wieczne i niezniszczalne.
I tak własnie ma być.
Tak chcę i koniec.
, okładziny nie starczały na zbyt długo, zdarzało się przy upalaniu, że okładziny skończyły się szybciej jak pakiet 
. Dlatego też mam odbiór z tworzywa który jednocześnie jest całkiem dobrym izolatorem ciepła, a sprzęgło jest wymienione na większe i pełne okładziny, a nie tylko 3 punktu styku.
Super kurs kolizyjny
