No jest cos fajnego, tyle ze ja wszystkie moje proby ograniczalem do oswajania sie z hydroplanami wszelkiej masci.
Ostaetcznie najwiecej sukcesow mialem ze skipperem.
Nawet nagralem jeden calkiem fajny filmik z latania nad woda... (o taki o:
https://goo.gl/photos/7TsCyFn8WcAPfjj2A)
NIestety starty i ladowania z wody byly generalnie obarczone bardzo duzym odsetkiem niepowodzen.
Wiaterek, z ktorego normlanie nic sobie nie robie, na wodze powodowal takie fale, ze Skipper nie byl w stanie sie wyrwac z wody.
Po ostatnim niepowodzeniu kiedy doslownie kilka niegroznych jak sie wydawalo bryzg wody zalalo caly poklad i tylko dzieki przemyslanej konstrukcji nie zalalo elektroniki - odpuscilem temat hydroplanow wszelkich na czas blizej nie okreslony.
Skippera - sprzedalem.
Tak swoja droga... latanie helikopterem wcale nie musi byc takie, ze jak juz cos pojdzie nie tak, to idziesz na dno - wystarczy dorbic jakies plozy z pianki i juz.
Zle mysle?
No tak, ale to nie zmienia faktu, ze elektronika zostanie zalana.
Zalana elektronika moze, ale nie musi przezyc zalania.
It sucks!
It is not worth it.