mwx pisze:[...]
Najlepiej kombatem lata się ... w aircombacie. Zrób sobie maszynę zgodnie z zasadami ESA i pojedź na zawody. Zabawa jest zarąbista

Raz w Zyciu latalem z takim doswiadczonym zawodnikiem ESA.
Przyjechal na Reguly pocwiczyc przed zawodami, to bylo wiosna tego roku.
Zobaczyl, ze mam kombata (jeszcze tego czerwono zielonego messerschmita), dal mi tasiemke i mowi "Latamy!".
No to latamy.
Kuzzzwa...
Jaki lomot zebralem... Tlukl mnie jak worek.
Kazdy pakiet latalismy na co najmniej trzy razy i to on mi mowil kiedy trzeba ladowac i doczepiac mi tasiemke, bo ja nawet nie zauwaylem kiedy mi ja zerwal.
Ja mu ani razu nie zerwalem.
Tasiemke do tej pory mam w torbie.
Ale nie przecze - jest w tym cos fajnego... moze kiedys pojade na takie zawody. Nie mam zludzen ze wyjde stamtad z tarcza, ale grzeje mnie to, w niczym mi nie przeszkadza, wiec ... moze moze. Moze kiedys.
Tylko to trzeba tych kombatow kilka miec... A ja mam jednego. I nie jestem pewien czy jest zgodny z zasadami (musialbym przeczytac zasady

).
miruuu pisze:A mi się nie do końca podobaja te zawody. Samo kombacenie praktykowalem z kolegami na polu i było super, ale ograniczenia wagowe na zawodach mnie mocno znichecaja. Nie ma szans na mocną rozpierduche bo w tej wadze z mocą silnika się nie poszaleje. Ale to moje supiektywne zdanie.
Musza byc ograniczenia - inaczej dzialoby sie to co w zeszlym roku na Regulach. Kazdy kombacil czym kto mial i efekt byl taki, ze przy zderzeniu w powietrzu Majkowego Dogfightera czy Dawowego EFX Racera z LIn3owym kombatem - drzazgi lecialy z kombata a tamte lecialy dalej praktycznie bez uszczerbku.
Szanse przezycia jak i szanse dogonienia kogos musza byc wyrownane.
Damdodo pisze:Umiem. Tyle, że mam to w dupie. Zaraz obok kija.
TOUCHE!!!:)
Damdodo pisze:[...]Choć najprościej jest pomalować jeszcze raz...
Zartujesz?? Sraczka wyjdzie... Serio.
Robilem juz takie rzeczy.
Damdodo pisze:Przyjmuję wyzwanie, jeżeli to będzie Spitfire
Dobra, pomyslimy.
do zimy jezcze troche czasu.
Zgadamy sie na PW odnosnie logistyki, bo ze sie stanie to w zasadzie klepniete, pytanie tylko kiedy i jak

Aha i jeszcze jedno: To nie wyzwanie! I nie traktuj tego tak, prosze.
Twierdzisz, ze model nie jest pomalowany tak jak byc powinien (ja sie z tym zgadzam, tyle ze mam to w dupie, bez kija

), wiec ja zwracam sie z prosba o to czy bys mi w ramach kolezenskiej uslugi nie pomalowal nastepnego kombata.
Warunki, oplate, walute i tak dalej - do dogadania.
A teraz jeszcze slowo wyjasnienia odnosnie mojej postawy przy TYM Spicie.
Tak jak juz pisalem - to Miru mnie namowil, zebym zrobil tego kombata tak jak kombata a nie jak jakies takie dwukolorowe cos.
I ze czniac dobra widocznosc, bo ... no nie bede sie powtarzal, pisalem juz.
Zrobilem tak jak uznalem za stosowne. Patrzac na mojego poprzedniego kombata - uznalem, ze moge z duma pokazac swoje dzielo swiatu. Cos jak dwulatek ktory zrobi kupe na nocniczku.
I nagle wyskakuje mi taki Damdodo i cos pierdoli ze zle.
A idzzesz Pan w taram!
Naprawde, w zyciu nie widzialem roznicy pomiedzy malowaniem roznych wojskowych samolotow. Widze roznice pomiedzy wojskowym i cywilnym.
Jak wojskowy to ma "moro" "panterke" "kamuflarz" albo jak to tam kto lubi nazywac... i tyle.
Cale szczescie, ze odkrylem, ze od gory ma byc zielono brazowy a od dolu niebiesko szary (co jest logiczne - ma sie zlewac od dolu z niebem, a od gory z ziemia).
I TYLE.
Malo tego: Jakos nie wierze, ze te prawdziwe samoloty w czasie wojny byly tak dokladnie i starannie wszystkie tak samo malowane.
Nie-e.
Raczej to pozniej przed wstawieniem do muzeow historycy sztuki albo inni jacys artysci sie zatroszczyli zeby tak to wygladalo.
Ale nie mowie jak bylo, bo nie zylem w tamtych czasach wiec nie wiem.
Mowie w co wierze i mniejsza o to, natomiast spuszczanie sie teraz nad kawalkiem pianki zeby wygladala tak jak ktos sobei wymyslil i dostawanie skretu kiszek bo nie wyglada - dla mnie jest bez sensu.
mwx pisze:Przelatałem kilka sezonów w aces aircombat 1:12 (raz z wysoką pozycją w pucharze PL

) - to były spalinowe przecinaki. Rozpierducha była taka, że przez zimę siedziałem i kleciłem po 6-10 identycznych samolotów i 5 silników żeby mieć z czym jeździć na zawody. Jak chciałem ciąć to musiałem latać blisko, a więc często za blisko. Sieczka była straszna, nie wiem czy są bardziej hardkorowe zawody RC - może to by Ci się spodobało

ESA powstało jako odskocznia od tego "prawdziwego" combatu, bo coraz mniej ludzi dawało radę bawić się w 1:12
Raz w Zyciu widzialem prawdziwego Kombata na zywo. W zeszlym roku w Wincentowie.
To jest taki model, ktorego ja nie rozumiem jak mozna podniesc z zalozeniem ze z duzym prawdopodobienstwem nie wroci na ziemie w jednym kawalku.
Latajace dzielo sztuki!!
I nie wiem ile zaciecia trzeba miec zeby tak jak Ty klecic 6 - 10 takich samolotow przez zime po to zeby latem wszystkie rozpieprzyc...
Mi nawet takiego styropianowca szkoda do "z zalozenia rozpieprzenia" ...
Tym bardziej oczywiscie szacun dla kombaciarzy, zarowno ESA jak i tych 1:12.