Baaa no ... złej baletnicy to nawet złamane biodro przeszkadza

:D
Przesadzające się drzewa - skąd ja to znam...
Bywają też "jebane krzaczki" (kiedyś tak pięknie koncertowo wpasowałem 450tke w krzaczek o wysokości pól metra jakieś 15 metrów ode mnie).
Film nawet nagrywałem z headcama... najfajniejsza była ścieżka dzwiękowa: "zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzztrrrrr.... cyp ..... kurwamac"
Wracając do Ciebie - Ważne że Radian cały!!

Dziś było pięknie.
Wiało rzeczywiście dość mocno, ale wiatr był tak naprawdę bardzo fajny, równomierny jednostajny... bajka!
Tylko z lądowaniem kombatem był problem... ten skubany maluszek jest tak podatny, że niestety... Jak się ląduje na środku długiego płaskiego kawałka ziemi to jest OK, ale jak tylko jest jakaś kępa trawy chaszczy albo jakaś górka przed nim to od razu powstają turbulencje w które on wpada i ...
no efekt taki ze na pięc lotów (w tym sześć lądowań - jedno powtórzone), tak naprawde może dwa lądowania miałem w miarę ładne.
A reszta - była po prostu dobra, znaczy model przeżył

helik to co innego.
Latałem dziś zarówno X3 jak i X7.
W X3 mam Rapidy od jakiegoś czasu i fajnie ogon puszczał jak był obciążony wiatrem

Kiedyś mnie to wkurzało, teraz stwierdzam, ze to jednak dobrze, jak model lata troche chociaż zgodnie z fizyka prawdziwego halikoptera i jak sa takie zjawiska jak prawdziwym helikopterze (np. właśnie LTE). Pilot powinien znać możliwości swojego statku i brać je pod uwagę.
X7 niestety / stety nawet na najniższych obrotach trzyma ogon jak zamurowany. Ale w sumie to też bardziej stety niz niestety. Większy model to bardziej chcę, żeby latał przewidywalnie i niczym mnie nie zaskakiwał - mniejsze ryzyko kreta i drogich napraw.
A mała X3'jka - no cóż - jej przypada niewdzięczna rola symulatora IRL

Tym nie mniej - udany modelarski dzień. Żadnej poważnej awarii, żadnej katastrofy... Drobne uszczerbki na piance kombata to w sumie jego normalne zużycie
