Nie ma jak dobra instrukcja

[valoos]

głębokie....

[Kowal]

A sprzedawca może sprzedać albo nie sprzedać.

Idąc dalej tym tropem, gdyby Mirek wiedział jakie zagrożenie niesie wałek od żony to by nie pił. A pije.

[aikus]

głębokie....

Co jest nie zapisane zmierza do nieistnienia...

Nom... Dlatego zapisałem, żeby niezanieistniało

[Wiktor]

A sprzedawca może sprzedać albo nie sprzedać.

Idąc dalej tym tropem, gdyby Mirek wiedział jakie zagrożenie niesie wałek od żony to by nie pił. A pije.

Bo wałek jest w "storage"

[Damdodo]

Nie nie, nie ma co nikogo cisnąc. Wszystko jest tak jak być powinno.
Rolą sprzedawcy jest ... jak sama nazwa mówi - SPRZEDAĆ.
A jakby zaczął tłumaczyć co i jak, jakby taki świeżak się zaczął dowiadywać... to sprzedawca by ... NIE sprzedał.
A to nie dobrze.
Świeżak jak sie będzie chciał nauczyć to się nauczy, a jak nie będzie chciał to się nie nauczy.
A sprzedawca może sprzedać albo nie sprzedać.

Mimo wszystko powinien być obowiązek dostarczania instrukcji obsługi LiPo + WYRAŹNA informacja (np. w formie naklejki którą musisz zerwać/odkleić przed użyciem), że należy się z nią zapoznać.
Nie zapoznasz się = działasz na własną odpowiedzialność i ryzyko (jak wiemy nie tylko utraty pakietu).
I ten obowiązek powinien spoczywać na producencie i zostać przekazany dalej na dystrybutora i sprzedawcę.
No bo co w sytuacji gdy Świeżak czy jakiś inny niedoinformowany kupi LiPo i będzie niewłaściwie użytkował a np.: LiPo spowoduje pożar, a następstwem będą ofiary śmiertelne (oby nie i nigdy!)?

W powyższym przypadku to jedynie utrata pakietu, jakaś tam nauczka finansowa, generalnie bez żadnych poważnych konsekwencji.
Generalnie informacje są prawidłowe, tyle że niepełne. A ludzie są różni....

[Artja]

Mimo wszystko powinien być obowiązek dostarczania instrukcji obsługi LiPo + WYRAŹNA informacja (np. w formie naklejki którą musisz zerwać/odkleić przed użyciem), że należy się z nią zapoznać.
Nie zapoznasz się = działasz na własną odpowiedzialność i ryzyko (jak wiemy nie tylko utraty pakietu).
I ten obowiązek powinien spoczywać na producencie i zostać przekazany dalej na dystrybutora i sprzedawcę.

Na producencie - zgoda, ale czemu na dystrybutora i sprzedawcę? Sprzedawca dziś sprzedaje zielony groszek, jutro lipole, a za poł roku np wiertarki. Podobnie dystrybutor, i lepiej żeby tak zostało, bo jak tych dwóch zacznie filozofować i edukować, to niczego nie kupimy, bo nie będzie od kogo. No chyba że u producenta, prosto z taśmy. W sumie, dowolny przedmiot niesie ze sobą jakieś ryzyko utraty zdrowia, majątku, czy nawet życia, a nikt się przecież nie ciska, że na długopisie nie ma choćby ikonki ostrzegającej przed dłubaniem w uchu, w nosie i wkładaniem w oko.

[aikus]

No bo co w sytuacji gdy Świeżak czy jakiś inny niedoinformowany kupi LiPo i będzie niewłaściwie użytkował a np.: LiPo spowoduje pożar, a następstwem będą ofiary śmiertelne (oby nie i nigdy!)?

... Wtedy pojawią się stosowne regulacje prawne które będą wymuszały DOKŁADNE PEŁNE I PRECYZYJNE informowanie nabywcy o tym co kupuje i jak się z tym należy obchodzić.
Ale tylko wtedy. Co więcej, spalenie się w pożarze wywołanym przez lipole nawet całej rodziny zwykłych Kow... tych no... Nowaków raczej nie spowoduje tak spektakularnej burzy która zmusiłaby ustawodawcę do wydania stosownych regulacji prawnych... i słusznie. Bo jak już na pisał artja do noży nie dodaje się instrukcji, żeby nie wykonywać przy ich pomocy operacji na otwartym sercu na klepisku za stodoła.
Gorzej jak spali się rodzina jakiegoś polityka - wtedy będzie smród i patologia - żeby w ogóle móc kupic lipola trzeba będzie ukończyć specjalne szkolenie i zdać przed Państwową Komisją specjalny egzamin - kosztujący rzecz jasna jakieś kilo papieru, a firma prowadząca szkolenia i egzaminy będzie własnością dalekiego kuzyna tego polityka co mu się rodzina zjarała.
Brzmi znajomo, nie?


Jest jak powinno być.
Co nie zmienia faktu, że sprzedawanie lipoli z TAKIMI naklejkami to ... delikatnie mówiąc skurwysyństwo.

[Damdodo]

Można utworzyć regulacje co do przesyłania LiPo samolotem to można też i co do Właściwego i bezpiecznego użytkowania. Kwestia chęci.
Co do noża to może nie jest najlepsze porównanie, bo ten znany jest człowiekowi od setek albo i tysięcy lat
A wciąż są tacy co rozmaitych operacji przy ich pomocy dokonują, nie tylko na sercu i nie tylko na klepisku za stodołą...

A propos Artji to powinien On zawiesić instrukcję właściwego i bezpiecznego używania szafki i sporządzić listę podpisów po jej przeczytaniu dla osób które w pobliżu tejże niebezpiecznej szafki zamierzają przebywać

[Damdodo]

Na producencie - zgoda, ale czemu na dystrybutora i sprzedawcę? Sprzedawca dziś sprzedaje zielony groszek, jutro lipole, a za poł roku np wiertarki. Podobnie dystrybutor, i lepiej żeby tak zostało, bo jak tych dwóch zacznie filozofować i edukować, to niczego nie kupimy, bo nie będzie od kogo. No chyba że u producenta, prosto z taśmy.

Na producencie żeby wyprodukował i właściwie oznaczył, a na dystrybutorze i końcowym sprzedawcy aby dostarczył/sprzedał w komplecie. I tyle. Reszta to kwestia odpowiedzialności użytkownika, który wcale nie musi być mądry (duże słowo).
Niestety wielu moich znajomych nie wie jak się obchodzić z LiPo...

[aikus]

Można utworzyć regulacje co do przesyłania LiPo samolotem to można też i co do Właściwego i bezpiecznego użytkowania. Kwestia chęci.

Nom... dokładnie. W lotnictwie chęci powstały bo tam jest masa łepskich ludzi, którzy niebezpieczeństwa widzą ZANIM coś się stanie.
Ale wcale nie zawsze tak było i historia lotnictwa pasażerskiego swoje niechlubne karty historii też ma.
We Włoszech na przykład musiały spaść AŻ DWIE "Comety" z tego samego powodu, żeby komuś przyszło do głowy, że może jednak z tymi samolotami coś jest nie tak. (jak spadła pierwsza - sukces polityczny i biznes okazał się ważniejszy niż ustalenie prawdziwej przyczyny katastrofy - ergo - bezpieczeństwo podróżnych).
Na takim etapie rozwoju wtedy było lotnictwo cywilne. Dopiero dziś jesteśmy w tej materii jako cywilizacja względnie mądrzy PRZED szkodą.

Poza lotnictwem na to jest mniej ciśnienia na to więc ciągle jeszcze jesteśmy mądrzy dopiero po szkodzie.

A propos Artji to powinien On zawiesić instrukcję właściwego i bezpiecznego używania szafki i sporządzić listę podpisów po jej przeczytaniu dla osób które w pobliżu tejże niebezpiecznej szafki zamierzają przebywać

Ja tam nikogo nie pozywam.
Przypieprzyłem się w skrzynkę bo byłem nieostrożny i tyle.

[Don Mirson]

A ja bym kazał oznaczyć wszystkie brzozy. Nie zerwiesz plomby, omijasz bokiem.

[Damdodo]

Ale w sumie trochę porównujemy mało powszechną wiedzę na temat LiPo z powszechną wiedzą na temat noży, długopisów i brzóz...
A dęby, klony, akacje, jodły, sosny, śliwki, grusze i czereśnie? A najlepiej nie wychodzić z domu
No chyba, że się tam trzyma Lipola...

[aikus]

No może może i ... Może i racja, z tą powszechnością wiedzy...

[omcKrecik]

Ale w sumie trochę porównujemy mało powszechną wiedzę na temat LiPo z powszechną wiedzą na temat noży, długopisów i brzóz...
A dęby, klony, akacje, jodły, sosny, śliwki, grusze i czereśnie? A najlepiej nie wychodzić z domu
No chyba, że się tam trzyma Lipola...

A wszystko przez lenistwo... Nie chciało mi się uczyć i nadal nie chce, czytanie jest zbyt trudne a próba zrozumienia czegoś to ból głowy
Trudne słowa to ja rozpoznaję na odległość i w ciemności, na przykład "rzytnia", "rzołondkowa goszka", "apsolut", nikt mie tu nie bedzie uczył
Tylko głupki się wysilają, lepiej mieć jak najwięcej jak najmniejszym trudem. Instrukcje są dla ciemniaków, ja i tak najlepiej potrafię i najlepiej wiem...

[Don Mirson]

E tam. Obstrukcje są dla bab.

[Damdodo]

Badania populacji wskazują, że instrukcje czyta tylko 10% użytkowników ale tylko 5% ze zrozumieniem... Czytanie ze zrozumieniem = Sztuka tajemna w tych czasach...

[wojtekr]

50% ludzi nie zdaje sobie sprawy, że jest połową społeczeństwa

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

[mwx]

@SeKLeS a może jakieś filmiki z zabawy?

Niestety ten drugi filmik w jakiś magiczny sposób szlag trafił na yt a na telefonie już go nie mam