omcKrecik pisze:[...]
aikus pisze: A co to jest uC?
Mikrokontroler. To małe "u" to z braku greckiego "mi" pod palcami.
Aaa... no widzisz. Spoko.
omcKrecik pisze:Widzisz, Ty umiesz postawić coś na czymś, czego inni nie postawili, kto inny umie coś, czego Ty nie miałeś możliwości ogarnąć z 1000-ca powodów. "...Ale w czym by ten majster do roboty wyruszył, jakby wcześniej mu krawiec spodni i fartucha nie uszył ?" - taki wierszyk kiedyś deklamowałem na gali w pierwszej klasie, Brzechwy zresztą chyba.
Wiem do czego zmierzasz.
Wierszyk piękny i oczywiście bardzo prawdziwy, ale jak dla mnie w tej sytuacji za nadto promujący pracę grupową (w jak najbardziej ogólnej postaci jaką jest zbiorowa grupowa koegzystencja wszystkich przedstawicieli gatunku ludzkiego).
Bo ja akurat tutaj jestem z tych majstrów, co spodnie i fartuch do roboty to sobie woli sam uszyć.
Potrzebuje tylko odpowiednich nitek, igieł i materiału. Tego już sam nie rzecz jasna zrobi, ale tego na szczęście w przyrodzie jest sporo (za zasługą innych majstrów - tak, owszem) i właśnie tymi igłami i nitkami jest arduino.
No ja wiem, że takie spodnie to będą nie zbyt ładne, że będą miały szwy na zewnątrz i będą mnie może w pachwinach trochę obcierać.
Ale ja tak właśnie chcę.
omcKrecik pisze:Jak mi się zje...zepsuje komp, to pobiegnę do Aikusa. Jak Aikus będzie miał ochotę pobawić się twórczo w technikę cyfrową na scalaczkach pieszo, to teraz wie, że @krecik podpowiada na tej klasówce. Po to o tym wspomniał, nie dla durnej (a dość często spotykanej) krytyki czy dezaprobaty.
No tak tak .... - ja Tobie Ty mnie.
Patrz wyżej - spoko wiem o tym i bez takiej współpracy nie stworzylibyśmy takiej cywilizacji jaką stworzyliśmy.
omcKrecik pisze:Tak, TAK,TAK,TAK !!! To ma być fajna zabawa i mnóstwo radochy, a nie droga przez mękę.
OTÓŻ WŁAŚNIE!!!
Arduino jest dla mnie tym mnóstwem radochy i fajną zabawąna samym początku.
Tak jak kiedyś 30 lat temu był tranzystor jak się go uczyłem.
Nic innego mi od wtedy w elektronice tyle radochy nie przyniosło, a jeszcze jak narazie całe gówno zrobiłem.
omcKrecik pisze:Scalaczki w technologii C-mos, cała liczna rodzina, śmiesznie tanie, umożliwiają taka zabawę.
Uhm... Mam wrażenie, że oto wkroczyłem w świat, w którym podobnie jak w świecie komputerów są głupi łindołsiarze i pryszczaci linuxiarze, albo w świecie telefonów, gdzie są zakompleksieni snobistyczni ajfoniarze i biedni plebsowi androidowcy.
W tym świecie na chwilę obecną jestem początkującym arduinowcem - cokolwiek to znaczy i jakkolwiek to świadczy o mnie w oczach CMOSowców lub uC'owców.
Ot i wszystko.
omcKrecik pisze:Poza oceną sensu co do efektu i opłacalności. Maja też inne zalety, których mikrokontrolery nie posiadają. Jednak najważniejszą bodaj jest ta, że dużo uczą, głównie logicznego myślenia i kombinowania. Są wdzięczne, pokażą od razu gdzie i jaki błąd zrobiłeś w projekcie jakby co. Ale też w zamian za myślenie...
Być może to w tym jest problem, że mam trochę dość myślenia na każdym kroku. Rozwikływania zagadek za siebie i za innych. Przewidywania zarówno mojej głupoty i jej skutków jak i głupoty innych i również jej skutków.
blać... Chcę czasem coś zrobić. Tak poprostu. Wiedząc tyle ile wiem, albo douczając się niewiele.
Wziąć, zrobić i żeby to działało.
I już.
...
Ostatnio w robocie były jakieś przeprowadzki, przemeblowywanki srutytuty.
Zgłosiłem się jako chętny żeby coś podzwigać, poprzenosić, meble poprzestawiać i tak dalej.
Na co znajomek (Twój imiennik z resztą) mówi "Marek to do roboty szybki jest..."
A ja na to: Andrzej, jakbym ja całe dnie to robił i z tego żył, to pewnie bym tym żygał.
Ale jak ja całe dnie siedzę przed kompem to taka robota to jest dla mnie jak wakacje.
omcKrecik pisze:A jak jeszcze masz symka układowego ogarniętego pod ręką... Żyć, nie umierać

Jooo.... wierzę, na słowo.