witam "piroflipowo"!
robię już na symku ładne pojedyńcze piroflipki, powolne i szybkie, zaczyna wychodzić też seria ale nie za długa bo tak do trzech 'cykli'.
teraz w czasie urlopu świątecznego chciałbym spróbować w realu moim rexiem 500, a boję się jak cholera! żyrko 760 3g, (posilikonowane), lata ładnie ale widziałem już próby "drygania" ogonkiem. jak już wspomniałem -boję się jak...
może jakieś rady przed lotem, co sprawdzić, może jakieś ustawienia specjalne? musze przyznać że szybkie piruety wychodzą jakoś tak topornie, po kilku obrotach wokół osi raczej nie czuję się zachęcony do dalszych akrobacji...
to wina tego 3g czy poprostu ten typ tak ma?
