Artja pisze:Dziś na lotnisku powiało groza. Ta czarnulka ad aikusa musi jakieś czary z dżungli przywiozła i zapomniała zabrać.
Wiesz, że dzwonią ale nie za bardzo masz pojęcie czy to kościół czy tramwaj...
To zupełnie nie tak!!
Czarnulka spowodowała, że skutki dzisiejszych katastrof są takie a nie inne (czyli, że są w zasadzie żadne - jakby nic się nie stało).
Gdyby nie ona - o panie... Panie jedyny co to by się wyrabiało...
Artja pisze:Otwarla się jakaś klapa i odsłoniła widok na Australię, znaczy Ziemia jest płaska, przykro mi Krecik.
Z tym akurat nie ma żartów.
Ponieważ do tej pory mam mętlik w główie to już nie pamiętam czy przy tym byłeś czy nie, ale ...
...
... w zasadzie to dokonałem odkrycia wszystkich niewyjaśnionych zjawisk które mają czasami miejsce na Regułach, włącznie z zaginięciem (jak dotąd bezpowrotnym) Twojego bociana.
Jaja se robiliśmy, że poleciał tunelem czasoprzestrzennym do Łodzi - problem w tym, że nikt go w Łodzi nie znalazł.
Ani w Łodzi, ani w Warszawie.
Do tej pory tylko On wiedział co się z nim stało.
Teraz wiem też ja...
Aż się boje czy mam to pisać, bo jest to tak niewiarygodne, że aż ...
...
Otóż...
Bocian, prawdopodobnie znajduje się na drugiej stronie płaskiej Ziemi.
A ja dziś znalazłem na tamtą stronę właz.
Jebało z niego elektromagnetycznie na wszystkich częstotliwościach - to dlatego poszukiwanie skrzydełka zajęło mi pewnie z półtorej godziny zamiast 15 minut, ale o tym za chwilę.
No ... dobra, nie wiem czy na wszystkich, ale na pewno na 2,4GHz i na 5,8Ghz.
Jakby ktoś działającą mikrofalę otworzył.
I my się dziwimy, że czasem tam zasięg tracimy...
...
Dziwne to tak naprawdę jest, że nam tam w tamtych okolicach w ogóle cokolwiek działa.
W każdym razie właz istnieje.
Nie wchodziłem bo się bałem... ale zajrzałem.
Obcy najwidoczniej podobnie jak i my są wielbicielami bursztynowego płynu, bo widziałem tam takie gatunki o jakich nikomu z nas się nie śniło.
Artja pisze:Poza tym dowiedzieliśmy się że wiatr 50km/h może być niezdrowy dla skrzydełka fpv i hexy 900 obydwa właściwie na oblocie.
To nie wiatr, Artja, to nie wiatr.
Nie znalazłbym tego włazu gdyby był zamknięty.
Obcy musieli się ostro najebać ostatnim razem jak odwiedzali naszą stronę bo zapomnieli zamknąć.
Oblatywałeś drona w czasie kiedy ja jeszcze szukałem skrzydełka, right?
No to nie dziwne, że zaczął cuda odstawiać.
Znalazłem właz i go zamknąłem.
Po tym znalazłem skrzydełko w 5 minut - jak po sznurku.
Na ekranie googli pojawił się śladowy sygnał video... na początku nie wiedziałem czy to nie jakieś zakłocenia, ale szedłem w kierunku z którego dochodził.
Kiedy zobaczyłem napis "aikus" - widziałem już, że idę w dobrym kierunku.
W połowie drogi wyprzedziła mnie Aza, która (jak to pies - wiadomo) mając wielokrotnie lepszy słuch niż ja wysłyszała pipczenie Lost Plane Alarmu i pobiegła zawodowo tropiąc zagubioną piankę.
To juz drugi raz w krótkim czasie, kiedy psisko tak dobrze się sprawdza w misjach ratunkowych...
tak czy siak, po tym jak zamknąłem właz - zwróć uwagę... dopiero potem odbyły się wszystkie udane loty które wykonywaliśmy gaukami.
Skrzydełkiem mimo wkurwa na kamerkę (która jak się okazało na szczęście nie działała tak jak chciałem z mojej winy - nie doczytałem instrukcji) wykonałem przecież jeden lot...
Pełna kontrola i pełne powodzenie.
Zastanawiam się, czy nie warto by było wprowadzić taką rutynową czynność każdego dnia zanim zaczniemy latać: przespacerować się i sprawdzić, czy właz jest zamknięty.
To tylko kilkaset metrów w jedną stronę... spacerek dla zdrowia.