Też miałem takiego mądrego kumpla. Robiło się i ogniska bo było gdzie i była ekipa. Niedaleko nas była jednostka wojskowa. Mieli swoją łąkę tzw mini poligon. Na nim strzelnica ponizej poziomu gruntu. Jak strzelali to wszedzie byli wartownicy i patrole bo teren nieogrodzony. Jak kończyli strzelanie teren zaczynały patrolowac grupy gówniarzy jak my.... Znajdowaliśmy łuski a czasem i naboje do kałachów
Się odpalało.....
A kumpel ciułał te naboje i kiedyś przy kiełbasce rzucił do ogniska.... Nigdy chyba tak szybko nie spierdalałem! Szukałem jakiejś dziury żeby się schować.... Naliczyłem kilkanaście odpaleń. Potem długą cisza, no to powrót do ogniska. Kumple co znaleźli dziurę bliżej powiedzieli, że ten debil nawet nie wstał od ogniska.... A jak się z nas napierdalał.... aż go brzuch bolał ze śmiechu....
Innym razem przyniósł resztę paliwa w metalowym kanistrze, żeby szybko odpalić ognisko..... kielba na patykach A ten wrzuca kanister do ogniska.... konsternacja i szybka wymiana zdań: wybuchnie czy nie? Doszliśmy szybko do wniosku że jednak tak i spierdalamy. Marek chyba już wtedy przemyślał temat nabojow bo też rzucił się do ucieczki, zajął "moją" skrytkę więc uciekłem w krzaki. Kanister jednak wyjebał. Wybuch rozerwał go na kawałki. Po ognisku została tylko czarna wypalona ziemia. Kiełbasek nie znaleźliśmy. A Marek znowu się z nas napierdala. Patrzę a on z tyłu do skórzanej katany ma przyklejony kawałek kanistra, taki mniej więcej 20 na 25 cm..... na płasko. Taka adrenalina, że nawet nie poczuł.... To się nazywa fart....
Parę lat później przyjeżdżali obok mnie busem i wpadli na genialny pomysł żeby zrobić jakieś jaja. Nie widziałem ich, a oni zajechali pomiędzy pętlę tramwajową i autobusową (taki punkt przesiadkowo centralny na granicy miasta), ludzi w członek męski a oni z piskiem opon zatrzymuja sie koło mnie, wyskakuja w kominiarkach,łapią za nogi, ręce i wrzucają do busa, odjeżdżają z piskiem opon..... ludzie zdębieli, ja zresztą też, straciłem buta w tym zamieszaniu A Ci leją że to świetny żart.... Na ich szczęście nikt nie zapamiętał numerów, komórek nie było jak teraz, ale ktoś zgłosił na policję. Musiałem potem udawać że nie znałem tych ludzi a oni wysadzili mnie parę ulic dalej z tekstem, że się pomylili. Nikogo nie rozpoznalem bo byli w kominiarskich, chyba średniej budowy ale bylem przestraszony a akcja krótka więc.....
Jaja największe były bo ktoś przyniósł tego buta do mnie do domu.

Moja kochana Mama prawie zemdlała.... Na szczescie szybko wrociłem.... Co tu dużo mówić - KOLEDZY....
Takie czasy były....
G500 SPORT, Protos 380, Protos mini 6s, Goblin Fireball, Oxy2, V977, iX12, DX7, RF7.5
"Mądrość przychodzi z wiekiem, czasami jednak wiek przychodzi sam..."