aikus pisze:No dobra, to jedziemy.
Po kolei, od początku.
Po pierwsze gratuluję zainsteresowania tym pięknym hobby jakim jest modelarstwo RCFM.
Po drugie, gratuluję trafienia w jedyne słuszne miejsce na ten temat w Polskim Internecie.
Miałeś co prawda pecha trafić na nie najmądrzejszych na nim ludzi na początek, zwłaszcza na Mirka, ale na szczęście w porę to zauważyłem i mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno.
Po czwarte - na dzień dobry masz próbkę standardowego i bardzo specyficznego poczucia humoru, które tu panuje. Mirek to tak naprawdę najważniejsza osoba która cały ten bajzel trzyma w kupie. Póki żyje i istnieje Mirek i póki Mu się chce - póty istnieje heli-team i mówę to bez żadnego dupowłastwa. Co prawda mirek lubi jak mu coś w dupę włazi, ale ma na to swoje sposoby i swoje ulubione przedmioty (np. grot od lutownicy

:D:D ).
Po trzecie, dużo z tego co Ci napisali to prawda... właściwie wszystko.
Po protu ja bym to napisał trochę inaczej i coś jeszcze dorzucił.
Ale tak jak mówiłem po kolei.
Ale mam szczęście, dziękuję za odzew i zainteresowanie tematem!
W takim razie, dzięki Mirku!
Czytam dalej
Krzysiek pisze:Helikopter/dron dla początkującego

Na początek tytuł Twojego wątku.
W cokolwiek bardziej faszystowskim towarzystwie zostałbyś za to zmieszany z błotem, mimo, że technicznie i encyklopedycznie jest on jak najbardziej poprawny. Wszystkie nasze modele to drony w rozumieniu encyklopedycznym.
Niestety, albo stety, w rozumieniu potocznym przyjeło się, że dron to wielowirnikowiec. A cała reszta to nie dron, do tego nazywanie helikoptera dronem stanowi najcięższą obelgę zarówno dla modelu jak i dla jego pilota.
Nie bierz sobie tego do serca, tu się nikt nie obraził, ale dobrze, żebyś miał świadomość tego stanu rzeczy

Postaram się zapamiętać radę!
Krzysiek pisze:Witam wszystkich.
Poszukuje czegoś do nauki, na początek.
Zasadnicze pytanie: Musi być sprzętowe, czy może być softwarowe?
Jeśli softwarowe, to już masz odpowiedzi.
Jeśli sprzętowe - to jedziemy dalej.
Krzysiek pisze:Zależy mi na dobrej baterii, w miarę "prostej" obsłudze, module GPS (mam na myśli automatyczny powrót, żebym nie rozstrzaskał modelu przy słabej baterii.
Widać, że KOMPLETNIE ALE TO KOMPLETNIE nie masz pojęcia o czym mówisz, Twoje wyobrażenie totalnie rozjeżdża się z rzczywistością.
Nie martw się, to naprawdę nic złego - każdy z nas tak zaczynał, a przy tym, moja kobieca intuicja podpowiada mi, że masz zadatki na dobrego pilota, więc w żadnym razie się nie załamuj ani nie zniechęcaj! Jak to zrobisz toś dupeńka nie pilot.
Tak czy siak weszliśmy w strefę rozważań sprzętowych - symulatory narazie odkładamy i zaczynamy od razu ze sprzętem i tu kolejne istotne pytanie: Chcesz się uczyć latać prawdziwym modelem? Nawet małym, ale prawdziwym?
Czy chcesz po prostu coś sobie kupić, poczuć namiastkę latania a w szczegółności po prostu przemieszczać punkt w przestrzeni (latanie odbębni za ciebie kontroler lotu)... znudzić się po kilku / kilkunastu godzinach w powierzu i w najlepszym razie wrócić do dzisiejszego dylematu a w najgorszym porzucić szanse, na zapełnienie sobie 110% wolnego czasu do końca życia... ??
To ważne pytanie, im szybciej sobie na nie odpowiesz, tym mniej czasu zmarnujesz.
Czytając całość Twej w wypowiedzi, chciałbym spróbować jednego i drugiego, chyba, ponieważ namiastkę latania już czułem, kiedyś miałem kilka zabawek, dosłownie, jakieś typowe marketowe zabawki za ~100/150 zł. ( nawiązując do Twojej wypowiedzi o "dronach", "helikopterach", ja na razie, żebym się nie pogubił, będę nazywał śmigłowcem - helikopter, dronem - po prostu wielowirnikowce), były to praktycznie same śmigłowce, jednego drona mieszczącego się na dłoni też chwilę miałem i w sumie nadal leży gdzieś w kanapie, ale nie dawał za dużo frajdy, więc go porzuciłem. (ach i pod koniec zabawy wymieniałem śmigła i źle je założyłem, przez co przestał latać

.
Zatem podsumowując, raczej będę skłaniał się ku czemuś, nawet małemu (nie drogiemu, by po pierwszym locie nie rozbić kilkuset złotych), ale "prawdziwemu". Ktoś tutaj napisał, że dobry byłby: XK K110 Blast 6CH, co sądzisz o tym modelu?
No i teraz tak: jeśli chcesz drugiej opcji, to ja, zadeklarowany przeciwnik i aktywny wróg dronów polecam Ci ... drona.
Tak jest!
Najlepiej takiego full wypas i tu z kolei jeśli nie chcesz eksperymentować, to nie eksperymentuj tylko kup DJI.
Wyjmiesz z pudełka, przekartkujesz manuala i będziesz latał.
Ma wszystko czego potrzebujesz: GPS, RTH, myśli za Ciebie... Nie będziesz miał o tym pojęcia, ale pooglądasz widoki, porobisz fotki, filmy... znudzisz się szybko - to jedno o czym mogę Cie zapewnić.
No i to chyba tyle - co tu więcej gadać.
DJI, to raczej dron, który na początek jest moim zdaniem za drogi, zdecydowanie. Chyba, że nie masz na myśli tego:
https://www.mediaexpert.pl/foto-i-kamer ... lsrc=aw.ds
Pierwsza opcja, moim zdaniem zdecydowanie bardziej słuszna, to zacząć uczyć się latać.
No i tu już masz okmplet odpowiedzi od przedpiśców.
Tyle, że jest jeszcze opcja pośrednia: w zasadzie to nie wiesz i nie możesz się zdecydować.
I najprawdopodobniej tak właśnie jest, bo ... kompletnie nie masz pojęcia czym jest jedno a czym jest drugie.
I tu też masz całą gamę opcji a granica pomiędzy dronem a helikoopterem... odrobinkę się zaciera...
Krzysiek pisze:Jeśli błędnie to nazwałem, poprawcie mnie) oraz na dobrze dostępnych częściach. I tutaj też pytanie, czy na początek lepszy do nauki będzie dron, czy śmigłowiec?
Myślałem o tym modelu:
http://www.modele-centrum.pl/p/259/1247 ... zlosc.html ale może macie jakieś inne propozycje, tak do ~ 300 zł., jeśli na początek, to za mało - może być coś drozssego, rozważę każdą propozycję. Pozdrawiam

BigLama... E-Sky... Cudowny model... tyle, że sprzed 10 lat.
Dziś jeśli ją kupisz, kupisz de facto na leżak magazynowy, którego nikt już nie chce kupić.
Rozmiary obiecują bezproblemowe latanie na dworze i na wietrze, ale to gówno prawda.
Bateria na ładowarce z zestawu ładuje się dobrych kilka godzin, a czas lotu to standardowe kilka minut (to kolejny aspekt, który narazie pominąłem, ale do niego zaraz wrócę).
W to zdecydowanie bym się nie pchał.
W ogóle raczej nie pchałbym się w żaden latający zawis, czyli helikopter koaksjalny z flybarem.
W idealnych warunkach lata to bardzo podobnie do prostego drona.
ŻADNYCH GPSów!!! To nie ten etap. Dojdziesz do tego - spokojnie.
Tak się składa, że całkiem niedawno, w ramach poznawania wroga, kupiłem sobie dronika, którego już sprzedałem.
Mogę z czystym sumieniem polecić komuś z takimi jak Twoje dylematami

(całkiem serio).
Mowa o Eachine E58.
Całkiem nieźle się o nim rozpisałem, o tu:
viewtopic.php?f=158&t=10086Kupisz go w polskich sklepach za niecałe 300 lub na wschodzie za około 200.
Właśnie przeglądam tak ogłoszenia i może rzeczywiście na początek Eachine E58 będzie to dobra opcja ^^ + jakiś śmigłowiec, żeby poczuć różnicę.
Krzysiek pisze:Czy to zupełnie odmienna technika latania?
Zdecydowanie TAK.
Podstawową różnicą jest samostabilizacja.
Samostabilizacja, która istnieje w helikopterach koaksjalnnych i dronach (choć jest różnie wywoływana w każdym z tych przypadków), a nie istnieje w prawdziwych śmigłowcach.
Polega to na tym, że (tak w uproszczeniu i w skrócie):
- W prawdziwym śmigłowcu, jeśli przechylasz drązek sterowy to zaczynasz przechylać śmigłowiec. Puszczasz drążek,a śmigłowiec zostaje przechylony. I zaczyna nabierać prędkości postępowej. I nabiera jej tak długo, aż wychylisz drązek w drugą stronę i go wypoziomujesz. W tym momencie prędkość postępowa przestaje rosnąć - helikopter porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym (w przybliżeniu rzecz jasna) tak długo, aż przechylisz go w drugą stronę i zatrzymasz. Może Ci się to nie podobać

ale właśnie tak się lata prawdziwymi śmigłowcami... oraz ich modelami

- W helikopterze dwuwirnikowym, tudzież dronie jest prościej. Przechylasz drązek - model zaczyna lecieć. Przechylasz bardziej - leci szybciej. Puszczasz - zatrzymuje się i przechodzi do zawisu. Proste? zapewniam Cie, że też wcale nie tak bardzo

ale zdecydownaie prostsze - tak.
No i oczywiście ma to swoje konsekwencje. m.in. zapomnij o akrobacjach. No fuckin' way.
Dochodzę do wniosku, że jak już mam zacząć przygodę z tym hobby, to wolę zacząć właściwie, od czegoś co daje realne poczucie lotu, że się tak wyrażę

Czyli szukamy sprzętu, który oddaje mechanikę lotu prawdziwego śmigłowca.
Czas lotu: W każdym przypadku będzie wynosił kilka minut. 3, 4, czasami 7... Jak się szarpniesz na DJI to w idealnych warunkach dobijesz do 20 minut. I to jest granica na którą pozwala ta technologia - koniec, kropka.
Raczej jednak należy zakładać 4 minuty.
Dlaczego?
... 4 minuty... wydaje się, że to jest tylko 240 sekund, ale ... to jest naprawdę bardzo dużo czasu.
Możliwe jest jak najbardziej zbudowanie helikoptera który będzie latał powiedzmy godzinę. Nie będzie to co prawda helikopter elektryczny, ale nawet modele nitro w standardowym setupie z powodzeniem są w stanie utrzymać się w powietrzy jakieś 20 minut.
Ja kiedyś latałem nitrem i wiesz co? Każdy zbiornik paliwa wylatywałem na dwie raty. Robiłem dwa loty po 5 minut a potem dotankowywałem, żeby nie latać na oparach.
W sumie Nitrem zrobiłem nie dużo bo chyba tylko jakieś 100 lotów, ale ani jeden lot nie trwał dłużej niż jakieś 7 minut.
Po tym czasie po prostu musisz odpocząć. Usiąść, uspokoić ręce, nogi... wymienić pampersa...
Tak to wygląda.
Ciekawa wypowiedź, wierzę, że na początku stres będzie niemały, ale frajda pewnie jeszcze większa!

Poza tym, można mieć kilka akumulatorków i bawić się dłuższy czas, czyż nie?
I na koniec, jeszcze jedna wzmianka: A gdybym Ci tak powiedział, że istnieją jeszcze samoloty?
Lata się nimi dużo łatwiej (choć początek jest pod pewnymi względami trudniejszy niż w helikopterze), cenowo, myślę, że jesteś w stanie zmieścić się albo nie wiele przekroczyć ten Twój budżet 300 złotych, i mieć za te pieniądze całkiem porządny czterokanałowy model, z pełnym sterowaniem... dobry dla początkującego a jednocześnie zapewniający możliwość nawet prostych akrobacji.
Koledzy którzy mnie czytają pewnie już wiedzą o czym mówię, ale ja narazie nie powiem - powiemy jak wykażesz zainteresowanie.
Samolot, to w każdym razie kolejny zupełnie inny rodzaj latania...
Jeśli mowa o samolocie, ciekawi mnie to, aczkolwiek na razie chciałbym spróbować a raczej zacząć od śmigłowca. Jeśli wciągnie mnie Wasz "odlotowy"

świat, na pewno wrócę z pytaniem o samolot!
Powiedz jeszcze skąd jesteś. Może masz w swojej okolicy jakieś lotnisko, albo kogoś kto lata...
Spotkaj się, umów, wpadnij na lotnisko.
Gdyby się tak złożyło, że byłbyś z Warszawy albo okolic - zapraszam na Reguły (szczegóły znajdziesz w odpowiednim wątku).
Polatasz trochę na kablu samolotem - nie ma bata, żebyś go rozbił, a nawet jeśli - winę i stratę za to poniesie instruktor (czyli ja

).
... poczujesz zapach powietrza spod skrzydła, usłyszysz dźwięk prawdziwego helikoptera... Małego, większego...
zakochasz się...
Mieszkam w Szczawnie-Zdrój, zaraz obok Wałbrzycha, także do Warszawy mam daleko :/
Jedno lojalne ostrzeżenie, już tak naprawdę na koniec: Z tej drogi nie ma odwrotu. Jest kilku naprawdę nie licznych, którzy z tym skończyli. Niektórzy czasami robią sobie przerwy...
