PiotrS pisze:Może dlatego, że szpindel właśnie ma przenosić siły zginające a wkręt tylko rozrywające?
Tak na szybko to mam ochotę ten argument wyśmiać

(Sorry Piotrku, nie bierz tego do Siebie i nie zrozum mnie źle: nie wyśmiać Ciebie!! w żadnym razie, Wyśmiać argument - to ważne).
Ale po kolei:
1. jeśli śruby są łączone za pomocą szpindla, to jakim cudem szpindel miałby nie przenosić sił rozciągających?
2. Obejrzyj konstrukcję głowicy w Gaui X3, zwłaszcza z fabrycznym upgradem usztywniającym i przemyśl jeszcze raz kwestię nie przenoszenia przez śruby sił zginających.
Nawet w idealnym układzie, tj. bez luzów na gwintach (który to układ jak wiadomo nie występuje w przyrodzie), gdzie śruby nie przenosiłyby sił zginających, przenosiły by siły rozrywające zwielokrotnione dźwignią jaka powstaje przez zastosowaną konstrukcję upgradu. GWAŁT na inzynierii.
Oczywiście - działa! I jak już wspominałem nigdy mi nie jebło... ale nie podoba mi się to.
Nie podoba mi się taka sytuacja.
mwx pisze:Aikus a próbowałeś kiedyś kupić porządne nakrętki? Większość z nich to gównolit i nierdzewka. Dużo łatwiej kupić porządne śruby. No i policz ile zwojów gwintu jest w nakrętce.
No dobrze, ale zrób eksperyment: nakręć najbardziej choćby gównolitową, zwykłą nakrętkę na przeciętnej jakości śrubę, a potem ściągaczem wypchnij tę śrubę z nakrętki.
Jestem w stanie się założyć, że nie zerwiesz w ten sposób gwintu, a urwiesz śrubę.
EDIT: źle napisałem: jak będziesz próbował wypchnąć to ... rzeczywiście... członek męski wie co się stanie.
Ale WYCIĄGNIJ.
Nie wiem jak... jakoś.
Urwiesz śrubę! Nie gwint. Jestem o tym przekonany.
mwx pisze:Co do wytrzymałości szpindla - liczy się pole przekroju a nie jego średnica.
Maciuś chrystemać a jaki jest wzór na pole powierzchni podstawy walca, który jest kołem ...? Nie jest to czasem ściśle powiązane z jego średnicą?
(czyt. złośliwie i retorycznie).
mwx pisze:Zobacz jakie malutkie jest na zdjęciu.
co jest malutkie?? (pytam serio, bo nie rozumiem).
mwx pisze:Na dodatek najsłabszym elementem będzie gwint który jest w szpindlu nacinany a nie walcowany (kuty) jak np w śrubach.
Tym bardziej zasadnym wydawałoby się nagwintować (naciąć) ten gwint na większej średnicy niż na mniejszej, czyli na zewnętrznej średnicy szpindla, zamiast na wewnętrznej średnicy dziurki w nim wywierconej.
No nie tak?
mwx pisze:Śruba przy dokręcaniu musi się lekko rozciągnąć - powstaje napięcie wstępne, które "trzyma" razem śrubę i otwór w który jest wkręcana nawet jeśli jedno i drugie trochę popełza. Jak śruba jest bardzo twarda to tego naprężenia nie da się za bardzo zrobić, bo się nie rozciąga.
Przecież nikt by się nie bawił w różne twardości śrub gdyby 12.9 było lekiem na całe zło.
No, jeśli o to chodzi, to wystarczy wtedy użyć trochę większej siły przy dokręcaniu, right?
Tylko, że ja znowu nie pamiętam jak to jest z tymi twardościami, dlatego nadal jakieś tam wątpliwości mam. Na pewno mniejsza twardość to większa kruchość... tak?
No bo odkształcenie zawsze można podzielić na trzy składowe:
- sprężyste
- plastyczne
- kruche
Przeważnie wszystkie trzy występują jednocześnie, przy czym do momentu przekroczenia granicy sprężystości drugie i trzecie są... powiedzmy, że pomijalne.
Drut miedziany czy plastelina będzie miał pomijalne odkształcenie kruche.
Pręcik szklany będzie miął pomijalne odkształcenie plastyczne.
No i teraz tak: w śrubach 8.8 na czuja powiedziałbym, że pomijalne będzie odkształcenie kruche.
A jak jest w 12.9?