redb pisze:Filtra węglowego używałem raczej tylko po ew. leczeniu żeby pozbyć się leków. Słyszałem/czytałem, że ciągłe jego używanie to średni pomysł.
Sredni - nieśredni - zależy co chcesz osiągnąć.
Zaszkodzić nie powinien jeśli tylko jest świeży.
Węgiel działa na zasadzie adsorbcji, czyli tak jak mówisz - można go użyć np. do wyciągnięcia leków z wody. Ale potem trzeba go wywalić - inaczej, w bardziej sprzyjających warunkach (po kolejnych podmianach wody) zacznie te leki z powrotem do wody oddawać, a to źle.
Kombinując w ten sposób można by używać węgla ciągle jako takiego bufora... ale w sumie to nie wiem co i po co miałby on buforować...
Generalnie węgiel to również filtracja chemiczna, więc no... wiadomo, co kto lubi, byle by rozumieć co się robi.
Można pewnie w ogóle nie stosować uzdatniania wody, ani nawet filtracji tylko dobre napowietrzanie, do tego lać do baniaka te wszystkie preparaty... Mistrzem jest Tetra - nie wiem jak oni to robią, ale jak ktoś nie chce rozumieć a chce mieć dobrze działający baniak i zdrowe rybki to niech tylko kupuje te ich specyfiki typu Tetra Aqua Safe i tak dalej, stosuje je zgodnie z instrukcjami i będzie dobrze - gwarantuję.
No ale to już ... dywagacja.
Ja natomiast dziś przekonałem się ... o kuźwa, tak dobitnie ile dają filtry do wody.
W sensie te przez które przepuszczam wodę którą zalewam baniak.
Kupiłem tylko dwa:
- węgiel - na wszelki wypadek
- zmiękczający (jakiś jonowymienny).
Porównałem parametry wody przed i po filtrach.
SZOK!!! Po prostu REWOLUCJA.
pH z 7,6 spadło do 7,2, GH z ponad 21 spadło do pomiędzy 3 a 4.
No tyle, że nalewanie wody do baniaka 300 litrów, jak zacząłem o 9, i chwilę temu przestałem lać to mam nalane gdzieś tak 3/4

Pewnie można by szybciej, ale zrobiłem DIY ogranicznik przepływu i ta woda naprawdę wolniutko ciurka.
Jest dobrze!!
Grzałka chodzi, filitry chodzą...
Jutro wrzucę kawał jakiegoś mięsa - niech gnije i żyje ;D
W weekend może zasadzę jakieś roślinki - przyniosę z nimi trochę bakterii, może jakieś ślimaki...
Generalnie powoli zacznę baniak obsadzać.
natomiast muszę z lekkim rozczarowaniem skonstatować jakość tego kubła Aquaela.
Nie do takiej jakości produktów tej firmy byłem przyzwyczajony.
Wysokowydajna pompa, cicha, energooszczędna - wszystko super. Ale grube, sztywne węże i żadnych zacisków na króćce... trochę to nie halo.
Na pompie dali ale na pozostałe łączenia (rurki i sam kubeł) już nie.
Do tego króćce cienkościenne, więc zakładając na nie gruby, sztywny wąż obawiam się, żeby nie ułamać.
Podgrzewam - wąż wchodzi idealnie, po czym sztywnieje od zimnej wody... Wystarczy poruszyć i już nie jest szczelny.
A niech by nie daj borze sosnowy to spadło....
Oczywiście, żę sobie poradzę - założyłem swoje cybanty, zacisnąłem i gitara gra, ale do cholery skoro kupuję gotowy kubełek i to nie najtańszy, to nie po to, żeby sobie radzić, tylko po to, żeby wyjąć z pudełka i żeby było dobrze.
Radzić sobie to mogę, jak postanowię zrobić kubełek z kanki do kiszenia ogórków albo z rewizji kanalizacyjnej.
No taka łyżka dziegciu do beczki miodu, bo ogólnie to oczywiście jest OK.
Najbardziej zaimponowała mi pompa.
17W, 1400 l/h i naprawdę cichutka!!
To taki stary Atman, 10W, 500 l/h ... buczy i terkocze... No ale Atman to technologia sprzed 20 lat - nie ma zmiłuj.
Trzeba przyznać, że jest pancerny: najpierw 10 lat chodził nie specjalnie zadbany, potem 10 lat leżał w pudełku pod tapczanem.
Wyjęty i działa.
Pro-forma kupiłem nowy wirnik, bo okazało się, że ciągle można je kupić - w starym widać juz wyraźne luzy i pewnie dlatego tak terkocze...
Przyjdzie to wymienię...
... chociaż raczej tego Atmana nie będę regularnie używał - nie mam za bardzo do czego.
Może przerobię go na odmulacz...