Jak donosi kamerzysta Bernard Janse van Rensburg: "Otworzyliśmy drzwi i rozpoczęliśmy wznoszenie. Jak to zwykle bywa, zespół skydive był w pełni skoncentrowany na osiągnięciu poprawnej pozycji i czasu wyjścia. To intensywne skupienie na zadaniu spowodowało, że wielu skoczków nie zauważyło wyraźnych oznak zbliżającego się przeciągnięcia. Z pozycji wyjściowej kamerzysty (zewnętrzny, najbardziej wysunięty do tyłu koniec linii skoczka) poczułem, że samolot "ślizga się" raz, a potem dwa razy, po czym wiedziałem, że coś jest nie tak i zdecydowałem się puścić samolot, który teraz zbaczał z kursu. To wszystko wydarzyło się w ciągu zaledwie kilku sekund. Osoby znajdujące się po zewnętrznej stronie drzwi i bezpośrednio po nich poszły za mną. Gdy na niebie było nas 9 osób, wewnątrz samolotu wciąż znajdowało się 5 skoczków. Ten moment był surrealistyczny i nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Wszystko działo się w zwolnionym tempie i pamiętam, że myślałem "czy ja naprawdę widzę samolot, który kręci się nosem w dół obok nas". Po obrocie samolot zaczął się pod nami przechylać, ale na szczęście nie doszło do kontaktu. Gdy samolot zaczął wychodzić z przeciągnięcia (wciąż niestabilny), jeden skoczek opuścił samolot, pozostawiając w nim 4 skoczków i pilota. Po tym jak upewniłem się, że samolot odzyskał równowagę (to fascynujące i niezwykłe uczucie widzieć swój samolot pod sobą podczas swobodnego spadania), poszukałem na niebie mojej ekipy i znalazłem ich budujących zaplanowane wcześniej formacje w bezpieczny i normalny sposób. Samolot powrócił i wylądował bezpiecznie na pasie startowym. Incydent został szybko zgłoszony do południowoafrykańskiego CAA i PASA, krajowego oficera ds. bezpieczeństwa i szkoleń. Następnego dnia zespół skoczków wprowadził poprawki do procedury wyjścia po rozmowie z pilotem i nie doszło do dalszych incydentów lub sytuacji bliskich incydentom."
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości