Heli Piknik Wilcze Laski - lista

[azaz44]

Trzeba by zacząć od tego, że piknik ciągle trwa...

[AdamP]

Powiem tak, może/morze (wszystko jedno)było kameralnie ale dzięki temu wylatałem się jak nigdy. Poza tym w małej grupie ludzi można było wygadać się z każdym z osobna nie gubiąc wątku.
Wielkie dzięki dla organizatorów i wszystkich uczestników. Ninejszym dziewiczy Heli piknik Zagaje 2021 uważam za rozdziewiczony

Pisane z plaży w Chłopach

Wysłane z mojego SM-A715F przy użyciu Tapatalka

[mwx]

Czyli co, Wy już dawno na plaży a Arek wciąż w polu?

[azaz44]

Nie no, zostali tylko najtwardsi zawodnicy.

Piknik byl super, byla okazja polatac, pogadac, pomacac najnowsze Gobliny 580 i Raw, a dla odwaznych nawet sie przeleciec. Pogoda trudna na poczatku, ale potem pieknie, a cala reszta lux. Duze podziekowania dla organizatorow, rowniez za zorganizowanie mi noclegu, no i oby wypalilo za rok

[aikus]

Ja pierdu, ale zajebiscie... zazdroszcze, naprawde...
Nie zarzekam sie ze za rok bede bo w zeszlym roku tez sie zarzekalem i gowno z tego wyszlo ale...
... chce. Bardzo.

[Sulim]

No piknik zaje**sty. Jak wspomniał AdamP, kameralny, niespieszny, absolutny luz. Chcesz latasz, chcesz gadasz, chcesz idziesz nad morze. Miejscówka super. Chcielibyśmy aby Zagaje wpisały się na stałe w kalendarz.
Zostaliśmy ciepło przyjęci przez kolegów Gregora i Kowala. Dzięki Stowarzyszeniu modelarzy Aviator, które udostępniło nam pole, mogliśmy pokazać co mamy i jak latamy. Dla mnie super weekend. I dobrym pomysłem jest,
żeby połączyć to z małym urlopem . Tak pewnie zrobię w przyszłym roku.

[angry trex]

Tu centralny wygaszacz ochów i achów...
Wszystko pięknie, ładnie, nie marudzę tylko uświadamiam że Lipiec to najbardziej niestabilny pogodowo i deszczowy miesiąc w roku. Teraz było pół na pół....jak bedzie w przyszłości....może być różnie. Do tego, to też mocno wakacyjno-urlopowy okres, więc impreza może pozostać kameralna na stałe. Bo nie każdy planuje wakacje nad polskim morzem....
Z drugiej strony to bardzo daleko mają Adam D. i Psychol co czyni imprezę bez zbiorowiska ludków stojących z komórkami trzymanymi pionowo w trybie REC, podczas gdy Oni latają.
W tym roku mi wlasnie pogoda zalała pół domu, wiec wszelkie plany szlag trafił i od 3 tygodni likwiduję tego skutki.
Dlatego jestem tak cięty na deszcz.
Wincentów kojarzy mi sie tylko z bieganiem i chowaniem wszystkiego przed zalaniem.
Obserwujący i wyczekujący imprezy z "normalną" aurą.....


Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

[Zybidk]

Wiadomo że niestabilna pogoda w lipcu, pomimo tego że kropiło można było sporo polatać. My jechaliśmy z Danii 850km pomimo że w dzień wyjazdu pokazywało 20mm opadów w ciągu godziny. Z tego co słyszałem impreza zostanie przesunięta lekko w czasie na połowę/ koniec lipca. Z Pomorza do Świdnicy czy Wincentowa też jest kawałek i nikt nie marudzi że kilometry . W przyszłym roku planujemy być z kolegą w Wincentowie i Zagaje.

[angry trex]

O kilometrach nie wspominałem, dla mnie osobiscie to nie problem, albo inaczej - to najmniejszy problem

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

[Zybidk]

A tam marudzisz nie przyjechałeś i teraz żałujeszimpreza była w dechę i tyle

[aikus]

Sławol, nawałnica tak naprawdę może się zdarzyć w Lipcu, może się zdarzyć w sierpniu, może się zdarzyć w czerwcu.
Za to w maju, kwietniu, wrześniu i październiku może się zdarzyć tygodniowa słota.
Któro lepsze? (albo któro gorsze...?) (czyt. retorycznie)
To co istotne, to wakacje nad polskim morzem - tutaj trzeba by zrobić sondę, która nie będzie niczym odkrywczym, były robione takie podobne w naszym światku nie raz i zawsze wychodziło, że statystycznie w lipcu to nie najlepszy czas na organizowanie zlotów.
(... czego z resztą ja osobiście bardzo żałuję, bo dla mnie nie byłoby nic lepszego, niż tygodniowe wakacje nad polskim morzem połączone z piknikiem... ale to tylko ja jeden z niewielu tak mam).
W tym roku Lipiec mam wrażenie jest szczególnie kapryśny - współczucia z powodu szkód jakie Ci wyrządził, rozumiem Twoje rozgoryczenie... natomiast przyczynowo - skutkowo, to nie jest takie jednoznaczne jak to przedstawiasz (moim skromnym zdaniem).

Ehhh.... mnie osobiście bardziej zastanawia kiedy skończy się ta nagonka życiowa wszystkiego i wszystkich na mnie. Jednego.
blać, całe życie tak mam, że raz na jakiś czas wszyscy i wszystko dookoła postanawia czegoś ode mnie natentychmiast chcieć.
I to tak sobie trwa kilka, kilkanaście dni... czasem tygodni...
Potem to mija i na jakiś czas jest spokój.
Więc generalnie to jestem cały czas staram się robić co mogę i przeczekać, ale chyba pierwszy raz się zdarzyło, żeby to trwało tyle czasu...
Skutecznie storpedowało mój przyjazd do nie-świdnicy... ... ale narazie brak widoków, żeby miało odpuścić.

Ogólnikami piszę - wiem, nie ma sensu, żebym się tu wyjaszczurzał ze szczegółami... Belive me.
W każdym razie jak w czasach największych lockdownów powtarzałem jak mantrę, że jeszcze nadejdą dobre czasy, to nie miałem na myśli czegoś kurwajebana mać takiego. Bynajmniej.
:/

[Artu]

Wincentów kojarzy mi sie tylko z bieganiem i chowaniem wszystkiego przed zalaniem.

Noooo beeeez przesady Tylko kawałek jednego dnia nawałniczki na trzy dni pikniku, więc...

[azaz44]

Sławol, nawałnica tak naprawdę może się zdarzyć w Lipcu, może się zdarzyć w sierpniu, może się zdarzyć w czerwcu.

Czego dowodem to, że Sławola zalało w czerwcu, jeśli dobrze pamiętam?

[mwx]

Ehhh.... mnie osobiście bardziej zastanawia kiedy skończy się ta nagonka życiowa wszystkiego i wszystkich na mnie. Jednego.

Prawdopodobnie w momencie zgonu, chociaż jeszcze przez jakiś czas po tym fakcie będziesz zwracać na siebie uwagę sporej części otoczenia.

[aikus]

Ehhh.... mnie osobiście bardziej zastanawia kiedy skończy się ta nagonka życiowa wszystkiego i wszystkich na mnie. Jednego.

Prawdopodobnie w momencie zgonu, chociaż jeszcze przez jakiś czas po tym fakcie będziesz zwracać na siebie uwagę sporej części otoczenia.

To by oznaczało, że umarłem już gdzieś tak co najmniej kilkanaście razy ...
... czyli spoko - pocieszające, bo jest to do przeżycia.
Nie ma co się bać umierania.
Potem jest tylko lepiej.

...

... nomralnie powinienem się teraz przestraszyć sam siebie, bo zwykle boję się fanatyzmu... ale to nie fanatyzm - ja to wiem z doświadczenia!!
:D

[aikus]

Sławol, nawałnica tak naprawdę może się zdarzyć w Lipcu, może się zdarzyć w sierpniu, może się zdarzyć w czerwcu.

Czego dowodem to, że Sławola zalało w czerwcu, jeśli dobrze pamiętam?

Taak tak tak tak.... znaczy nie wiem czy w czerwcu, ale zmierzałem do tego, że ...
....
... zmierzałem i zapomniałem skupiając się na czymś innym... blać... charakterystyka mojej egzystencji w ostatnich tygodniach.
...
Więc... zmierzałem do tego, że o ile, oczywiście współczucia i tak, nawałnice są na pewno gorsze jeśli chodzi o skutki ... takie życiowe, gospodarcze i tak dalej, to ich występowanie vs. krzyżowanie planów naszych zlotów jest niczym wobec tego jak zloty mogą zostać storpedowane przez tygodniową słotę - charakterystyczną dla pozostałych miesięcy "latalnej" części roku ktore wymieniłem.
No bo nawet jeśli zapowiada się deszczowy i burzowy weekend w czerwcu... no to co? Zlot się miałby nie odbyć z tego powodu??
Phiiii... no chyba żart...
Ale jeśli jest tygodniowa słota od czwartku do środy ... ??? :D
NIc nikomu nie zaleje, nic nikomu nie zniszczy.
Zlot się nie odbędzie.

[Don Mirson]

A tak z ciekawości zapytam co za różnica czy się pije w deszczu czy bez deszczu?

[Zybidk]

Miruu różnica taka czy musisz ubrać bluzę czy nie

[angry trex]

A tak z ciekawości zapytam co za różnica czy się pije w deszczu czy bez deszczu?

Pod warunkiem że się pije.

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

[aikus]

A tak z ciekawości zapytam co za różnica czy się pije w deszczu czy bez deszczu?

W sumie to też jest racja... Więc tym bardziej co za różnica...
Równie dobrze i w styczniu można zlot zrobić.
No bo co nie można... MOŻNA! Jest tylko trochę trud...
... ej właśnie, a gdyby tak?
Ja się zawsze zastanawiałem jak to jest spać w namiocie przy -5 stopniach.
Nie mówię o ekstremalnym survivalu, wyprawie na biegun zimna itp, tylko o nocowaniu w namiocie w niezbyt ekstremalnych warunkach.
Albo nawet w busie/camperze, czy w osobowce - chociaż w tym to już w sumie w ogóle nie powinno być nic trudnego.
A wyobraźcie sobie jaki klimat!
Dajmy na to w tym styczniu.
Nie ma tak jak teraz, że dzień jest od 4 do 22 - nie nie nie!
Dzień jest od 8 do 15.
A reszta doby to noc.
Bilans latania do picia totalnie inny (na korzyść picia).
...
To jak? Kto ma ochotę na zlot w Grudniu?
Powiedzmy między świętami a Sylwestrem...?

:D:D