.... i kolejna ciekawa historia, opowiedziana przez innego może trochę mnie sympatycznego i brzydszego pilota (

Nie no taki żarcik oczywiście - trochę w stylu Kowala - mam nadzieję, że się nie obrazi... Ani Kowal ani Pan od 74 Gear)
Nie wiem czemu, ale wzruszyłem się do łez... Serio.
Pokroiła mi się cebula no i ... no i co...
Trochę sobie wyobrażam co przeżywała ta biedna dziewczyna... trochę byłem pełen podziwu i przede wszystkim uznania dla roboty ludzi którzy ją wspierali i tego jak zaje**scie im się to wszystko udało - samolot trochę uszkodzony, ale w całości bezpiecznie na ziemi, nikomu się nic nie stało...
.... asz blać... no zaje**scie no!
No dobra, już. Już nie będę, obiecuję.