Znowu udało mi się polatać i chociaż byłem sam, to piszę tu, bo ciągle tylko te Reguły i Reguły…

Ale ponieważ już potrafię pewnie wystartować i w miarę pewnie wylądować, to nie będzie siary, gdy uda się z kimś umówić w Krakowie:)
Ma m też już pewne spostrzeżenia po tych kilku wylatanych pakietach.
Po pierwsze, doświadczyłem tego, o czym wspominało wiele osób - mam preferowany kierunek ósemek i w odwrotnym kierunku wychodzą mi dużo brzydziej; trzeba będzie poćwiczyć.
Po drugie, wydłużyłem czas lotu do 6 minut (plus pewnie z pół minuty na lądowanie) i na wszystkich pakietach zostaje mi 3,77 V na każdej celi. Przypuszczam, że mógłbym jeszcze kolejną minutę wyciągnąć.
Po trzecie, okazuje się, że zaczynanie od symulatora bywa stresujące, bo teraz mam porównanie i wiem, że latanie na Phoenix jest trudniejsze niż w realu. Może to kwestia widzenia stereo, a może konfiguracji - nie wiem.
