Wdech ....
... wydech...
Niebieski kwiat i kolce...
wdech....
.... wydech....
oaza spokoju, płaska jak stół tafla jeziora i p!3rd0l0ny kwiatek na środku....
oraz narzygane...
postaram się odpowiedzieć... konstruktywnie.
Nie gwarantuję, że spokojnie.
Żyję na tym świecie już jakiś czas. Nie mega długo, ale też nie urodziłem się w tym tysiącleciu. Tak bardziej konkretnie, to przeżyłem mniej więcej tyle samo w tym i w poprzednim.
Przeżyłem w swoim życiu co najmniej kilka .... jakichś takich mód (liczba mnoga dopełniacza do słowa 'moda'), swoistych ogólnospołecznych "epidemii" ... czy jakkolwiek inaczej to nazwać.
A to wysyp akwizytorów, pchających się drzwiami, oknami i telefonami w latach'90 i nawet ciutek później.
A to wysyp wielkich wygranych wpadających do skrzynek na listy lub dołączanych do gazet.
A to telefonów zwiastujących powyższe - obydwa przypadki oczywiście dopiero na końcu albo wcale informowały, że w sumie to nic nie wygrałem i prawie na pewno nie wygram, ale za to mogę coś kupić, przeważnie jakieś raczej drogie gówno luzem.
W międzyczasie pojawili się nagabywacze zaczepiający na ulicy, wręczający mi tubkę pasty do zębów i mówiący "Mam dla pana prezent", po czym, kiedy powiedziałem "O super, bardzo dziękuję" ruszający za mną w szaleńczy rozpaczliwy pościg i usiłujący mi ową tubkę odebrać.
Był jeszcze amway i inne oriflejmy.
Agenci ubezpieczniowi... zwłaszcza ci od ubezpieczeń na życie.
Spoko. Do tej pory mówiłem o ludziach, którymi kieruje chęć zarobienia pieniędzy. W sposób uczciwy, lub nie uczciwy, moralnie zawsze dyskusyjny, ale ich motyw jest znany i jest nim kasa.
Tu i ówdzie pojawiali i pojawiają się też jehowi (albo inne sekty).. którzy ostatnio jakby jakoś się samospacyfiowali, nie pukają już do drzwi tylko wystają ze stojaczkami po ulicach i nawet nie specjalnie kogokolwiek nagabują.
Tu motywacją jest fanatyzm religijny.
SPoko - też jasność.
I oto pojawia się mordoksiążka...
... i o ile wiem czym jest, jak działa i tak dalej, to kompletnie nie rozumiem co robi z ludźmi którzy zdecydują się założyć tam sobie konto.
Więc skoro Ty pytasz, czemu tak poważnie, to ja równie poważnie pytam: Może byś mi to wyjaśnił?
Zarabiacie coś na tym?
Jest to religia?
Czy może jakaś inna, nieznana mi jeszcze opcja?
Co zyskujecie namawiając innych do dołączenia do swojego grona?
Bo co tracicie to wiem, tak samo jak wiem, że Wy tego nie wiecie i wygląda na to, że nie chcecie wiedzieć - spoko, Wasza wolna wola.
Ale co Wam daje namawianie?
Samo namawianie.
Nie ważne skuteczne czy nieskuteczne, bo jak widać na moim przykładzie mimo wieloletniej bezskuteczności w swoim uporze pozostajecie.
.... Więc... jak to jest?
Czemu tak bardzo chcę wiedzieć?
No bo tak:
Z telemarketerami i innymi natrętami sobie poradziłem.
Jehowi widać w naszym kraju za często wp!3rd0l dostawali i się sami ze sobą sobie poradzili.
Nagabywacze na ulicy chyba mnie zapamiętali i przestali wciskać tubki z pastami do zębów... Serio, nie wiem czy nadal to robią czy nie - ja dostałem trzy tubki, żadnej nie oddałem - może wprowadzili mnie do swojej bazy klientów którzy się nie znają na żartach - obchodzi mnie to wręcz przeciwnie.
Pasty z resztą były takie sobie, zęby mnie od nich bolały... no ale dostałem za darmo, więc się nie skarżyłem.
A z Wami, wyznawcami .... tego nowego czegoś, co nie wiem co to jest, nie mogę sobie za cholere poradzić, a co gorsza nie mogę zrozumieć co Wami kieruje.
Normalnie byłoby prosto. Jak to się w czasach usenetu mówiło "Plonk"
Taki permanentny.
Blokada w telefonie, ignorowanie postów... z grubsza wystarczy.
Ale problem w tym, że wśród Was jest wielu takich których skądinąd też znam, szanuję i cenię.
Więc chciałbym chociaż zrozumieć, czemu do kvrvvy nędzy nie chcecie uszanować mojego stanowczego i niezmiennego od lat "NIE"??
Co Wam takiego daje namawianie mnie do tego przybytku, że jest to dla Was ważniejsze niż nawet mój dobrostan psychiczny??
Serio, tylko tyle jestem dla Was warty, albo aż tyle jest warte tamto coś?
Błagam, pomóż mi to zrozumieć.
Może chociaż tyle dasz radę zrobić...?