Kącik muzyczny

[aikus]

Nasze posty minęły się w drodze.

[aikus]

No dobra no już... no .... czytaj!!! Czytaj co napisałem!!!
kuźźwa....

[aikus]

Oo.... i się wziął i skasował... szkoda, że screena nie zrobiłem...

[kudzu]

No dobra no już... no .... czytaj!!! Czytaj co napisałem!!!
kuźźwa....

Edytowałem w tym czasie swój poprzedni - chciałem dokleić linki. Ty w tym czasie odpowiedziałeś, ja potwierdziłem edycję i się stało jak się stało - sorki. Ale dzięki temu już wiem, skąd mi się wziął taki problem w innym wątku. Post już usunięty z uzasadnieniem dla Mirka

[aikus]

Nota bene, różnica, choć subtelna, jest istotna!
Musi być, skoro sam Bob Wayne postanowił poprawić samego siebie po jakichś 10 latach :D
(to w filmie to wersja z 2010 roku, a to co podlinkowałeś, oryginał oryginału chyba z 2001 czy jakoś tak... )
:D
SPoko, mniejsza o to.
Dzięki Kudzu i wybacz - serio nie miałem wtedy do tego głowy.... teraz kiedy już wróciłem zza średniej wody - co innego.

@MIru - NIC NIE USUWAJ!!!
Przywróć!!

[kudzu]

I kurw@ dlatego po raz ostatni używam edycji.
I przepraszam za PPP - bo tak to właśnie trzeba robić, a nie edytować

[aikus]

Oooj tam chvj z tym, śmiesznie wyszło

[kudzu]

Ale swoją drogą to jest do dupy, że edytowany post wstawiany jest jako nowy, jeśli ktoś doda nową treść. Edycja to edycja.
Powyżej przeprosiłem za PPP który nie był PPP, więc teraz nie będę przepraszał.

[aikus]

Przyjrzyj się... Żaden z Twoich postów nie jest PPP.
Moje są PPP.
A ja już nawet nie przepraszam i wwwwwdupie mam

[kudzu]

Ale wiem, czemu tak się stało. I to moja głupota, bo nie zwróciłem uwagi, co do mnie forum pisało (a niby certyfikowany tester ze mnie). Za każdym razem, gdy klikałem wyślij, okno się odświeżało, pojawiał się dymek, żeby nie przeklinać, nie obrażać itd. i musiałem klikać wyślij drugi raz. I teraz, zaglądając w głąb mojej podświadomości, kojarzę, że tam była też informacja o tym, iż w czasie mojej edycji pojawiła się nowa odpowiedź w temacie - dlatego forumowy silnik żądał potwierdzenia wysłania.

[aikus]

taa.... Normalne. Certyfikowany tester, inżynier, admin, programista - każdy jest tylko człowiekiem i jak interfejs umożliwia po prostu uporczywie klikać do osiągnięcia efektu - będzie klikał.
Dlatego dobrze napisane programy, przed wykonaniem czegoś naprawdę krytycznego i nieodwracalnego (np. usunięcie wirtualki czy kasowanie czegokolwiek) wymagają np. przepisania jakiegoś ID, w najprostszym przypadku napisanie słowa "YES", inaczej spuszczą Cie na bambus. To przynajmniej w teorii powinno zmusić do chwili refleksji i zastanowienia się nad tym co się robi.

A i tak ... niechaj pierwszy rzuci kamieniem kilobajtem ten kto nigdy nie odpierdolił jakiegoś naprawdę głupiego fikołka...

[aikus]

[kudzu]

Dlatego dobrze napisane programy, przed wykonaniem czegoś naprawdę krytycznego i nieodwracalnego (np. usunięcie wirtualki czy kasowanie czegokolwiek) wymagają np. przepisania jakiegoś ID, w najprostszym przypadku napisanie słowa "YES"

Gubi nas rutyna. Będziesz często wykonywał takie operacje, w których musisz wpisać słowo "yes", to nadejdzie taki moment, raczej prędzej niż później, że i to zaczniesz robić bez zastanowienia

Fajny film, koleś fajnie opowiada. Uświadomił mi, że w sumie nie mam kopii tego, co trzymam na HDD. A ma już ponad 5 lat i przeżył dwa systemowe SSD...

[aikus]

Gubi nas rutyna. Będziesz często wykonywał takie operacje, w których musisz wpisać słowo "yes", to nadejdzie taki moment, raczej prędzej niż później, że i to zaczniesz robić bez zastanowienia

Też prawda i nawet kiedyś się na czymś takim złapałem i to wcale nie na przepisywaniu YES, tylko właśnie jakiegoś ID - kilkucyfrowego ciągu bajtów. Jak dobrze pamiętam było to przy kasowaniu jakiegoś woluminu w jakiejś macierzy.
Wszystko to są rzeczy, których z założenia i przy normalnym użyciu raczej nie robi się często więc trudno o rutynę, ale akurat ja wtedy, ze względu na specyfikę środowiska (cotygodniowe odtwarzanie kopii produkcji z backupów do celów rozwojowych / urzymaniowych) .... robiłem to regularnie co tydzień.
Tu akurat nigdy nic nie zjebałem, ale - owszem, przyszło mi do głowy, że przecież nie sprawdzam dwa razy czy aby na pewno pruję WŁĄSCIWEGO RAIDa - po prostu klikam "Destroy" a potem bezmyślnie przepisuję ciąg bajtów i klikam "Confirm" i jak się nie pomylę przy przepisywaniu to ... pozamiatane.

Parasol był taki, że tam były TYLKO środowiska deweloperskie... więc jakbym spruł nie to co trzeba to po prostu miałbym ponadharmonogramowe odtwarzanie... i pewnie przestój w pracy kilku - kilkunastu osób. Źle, ale nikt by mnie za to nie zastrzelił.

Fajny film, koleś fajnie opowiada.

Tom Scott - jeden z tych jutuberów, dla których jestem PRAWIE gotów zrobić wyjątek i dać SUBa.
Ale - prawie.
Bo jak jemu, to jeszcze tylu innym, że ostatecznie nie ma wyjątków.

Uświadomił mi, że w sumie nie mam kopii tego, co trzymam na HDD. A ma już ponad 5 lat i przeżył dwa systemowe SSD...

Pro-tip: Wyłącz SWAPa, SSDki będą Ci dłużej żyły:)

Innego, bardziej oczywistego pro-tipa Ci nie daję - sam wiesz co masz robić.

[Adam12]

Szukając zmiany nastroju wpadło mi coś takiego:

[aikus]

Nie nie nie.... to nie jest zmiana nastroju. To ciągle ten sam nastrój.
Miły jego odcień, nie powiem - spoko, ....
... ale jakby miała być zmiana nastroju, to by musiało być np coś takiego:



Walk Away mam wszystko, a ten koncert nawet na winylu i właśnie dlatego mi się o nim przypomniało, bo jak już odkurzyłem gramofon i zacząłem słuchać winyli no to ten poleciał... no musiał polecieć.
Miałem wrzucać na Yutuba, ale okazuje się, że jest.

[Adam12]

... ale jakby miała być zmiana nastroju, to by musiało być np coś takiego...

No niestety ten klimat nigdy u mnie nie zagościł i raczej nie zagości
Znalazłem wczoraj ciekawy projekt. Czy to profanacja czy postęp nie wiem. Ale zaskoczyło ładne zrównoważenie orkiestry z wokalistą (?). Zwykle orkiestra robi za mało widoczne tło.

[aikus]

No niestety ten klimat nigdy u mnie nie zagościł i raczej nie zagości

Nie no spoko
Znaczy tak... Może i trochę szkoda, że się tak raczej zarzekasz, że nie zagości, bo ja się bynajmniej nie zarzekam, że u mnie nie zagości heavy metal czy inny (jakikolwiek, raczej mi odległy klimat - serio).
Ale ... TYM LEPIEJ, że czasem tu coś wrzucasz!!!
Bo ja, żeby wrzucić coś z heavy metalu, to by musiało mi coś mocno serce poruszyć, a takie rzeczy w historii kilka razy się zdarzyły, ale generalnie zdarzają się rzadko.
A tego tu brakuje - na czuja, więcej par uszu wyczekuje tu heacy metalu niż czegokolwiek innego... więc NIE PRZESTAWAJ!!!!

Znalazłem wczoraj ciekawy projekt. Czy to profanacja czy postęp nie wiem. Ale zaskoczyło ładne zrównoważenie orkiestry z wokalistą (?). Zwykle orkiestra robi za mało widoczne tło.

Relinkuję.... bo to jest coś co wyrwało mnie z kapci. I właśnie takie coś, to jest coś co powinienem wrzucić ja...
... a nie miałem pojęcia o tego istnieniu.
I od razu setki myśli przemykają mi przez głowę, a ze średniej ważonej z nich, wyłania się taki mglisty wniosek, że oto mamy muzyczny znak czasu, w którym pokolenie wychowujące się niegdyś na m.in Freestylerze - dorosło!! ...
.... i zabiera się za poważną robotę

Dla mnie Freestyler ma trochę innego kalibru emocjonalne znaczenie o które mniejsza (nie powiem w każdym razie, żebym się na nim wychowywał - nie nie, aż tak to nie, ale jest symbolem takiego etapu w moim życiu, kiedy miłość, mimo, że już dorosła, miała jeszcze smak i zapach nastolatcwa ....
To były piękne czasy!!


Dzięki Adam!!

A cooo mi tam...

[kudzu]

Znalazłem wczoraj ciekawy projekt. Czy to profanacja czy postęp nie wiem. Ale zaskoczyło ładne zrównoważenie orkiestry z wokalistą (?). Zwykle orkiestra robi za mało widoczne tło.

Ha! Rzeczywiście ciekawe. Chociaż wg mnie zbyt mocno trzymali się oryginału - te FX zupełnie niepotrzebne. Fajna dynamika, no i ten slap
Z takich projektów to mnie kiedyś urzekł Super Mario Theme w orkiestrowym wykonaniu właśnie.

[Adam12]

Jak Wam się podobało to popatrzcie na SYNTHONY Orchestra.
Skoro Freestyler to Twoje dobre czasy Aikus to zerknij na Darude Sandstorm with the SYNTHONY Orchestra LIVE from Melbourne.