Luki35 pisze:800?? Nawet nie wiedziałem, że takie duże też są

Myślałem ,że na 700 sie kończy
Ps 800 to najwieksza klasa, czy jeszcze są większe?
Nie ma ograniczenia w gore... A wlasciwie jest. Jest nim skala 1:1
^^:):)
A teraz do meritum:
Luki35 pisze:
1) Czy majac w domu 300-tkę , po złożeniu więkzego modelu , mały nie będzie sie już tlko kurzył?
Powiem Ci jak bylo u mnie.
Ja mialem FP100 (bo juz tam Lame i inne latactwa pomijam) i przez jakis czas latalem tym w domu majac juz 450tke.
Ograniczeniem nie byla tu wielkosc modelu tylko fakt, ze bylo to FP. W pewnym momencie zaczalem operowac dosc swobodnie ujemnymi kątami a tu tego nie ma wiec model poszedl na polke i krotko potem do sprzedania, bo stwierdzilem, ze wole latac na symualtorze niz nim.
Nie wiem co to jest tak 300tka tak swoja droga, zgaduje, ze cos w okolicach Blade...
Wydaje mi sie, ze maly model ze zmiennym skokiem i tak by sie kurzyl w domu u mnie na chwile obecna. Dlaczego?
Zeby latac 3D w domu trzeba byc naprawde wyjadaczem. A ja wyjadaczem nie jestem i patzrac na tempo moich postepow w nauce - dlugo jeszcze nie bede:) wiec... do domu mam symulator.

Luki35 pisze:2) Czy kupując 450-tkę , niejest to w sumie zbyt mały przeskok od 300-tki - a jeśli tak, to po co tak delikatnie tylko zwiększyć skalę..?
IMHO - nie jest.
450tka to uniwersalny model (jesli chodzi o wielkosc) do latania po dworze. Maly, latwy do przewozenia, tani w utrzymaniu... Generalnie uwazam, ze kazdy powinien taki model miec. Nie wazne - T-rex, Gauka, Protos - nie ma to znaczenia, chodzi o wielkosc 450tki czyli lopaty 325mm.
Luki35 pisze:3) Co sprawiło, że wybraliście duże skale? Czy np. 500-tką, 600 - tką lata się lepiej niż 450 tką?
Otoz wlasnie to jest dobre pytanie. Dylemat ktory Ty masz przy przejsciu z 300 na 450 ja mialem przy przejsciu z 450 wyzej.
Powod dlaczego w ogole chcialem przejsc? Heh... chyba oczywisty! Meskie Ego ktore rosnie wraz z rozmiarami helikoptera ktorym latam:D:D
A powaznie, czulem, ze przejscie na cokolwiek innego niz klasa 600 bedzie ... takim jakims polsrodkiem, nie wiadomo wlasciwie po co i dlaczego i ze nadal mi bedzie malo.
I generalnie nadal tak uwazam, nadal nie uznaje klas posrednich pomiedzy 450 a 600, ale ...
Z 600tka pospieszylem. Nie bylem na nia gotowy psychicznie.
Pierwsza 600tke kupilem w lutym ub.r. i do kwietnia czy maja zrobilem nia doslownie 5 lotow.
Stala na polce i sie kurzyla a ja zmuszalem sie zeby nia latac... W koncu ja sprzedalem.
Przelatalem caly kolejny sezon 450tka i kupiliem druga 600tke, ktora mam do dzis i jestem z niej super zadowolony. Zrobliem nia cos ponad 150 lotow (malo, bo tak czy siak latam nia raczej od swieta), nigdy nie rozbilem....
Co daje przejscie na wiekszy model?
Miekkie kolana przy starcie, dwiek lopat ktorego nie ma w zadnym mniejszym helikopterze...
Kenobi kiedys powiedzial, ze prawdziwe helikoptery zaczynaja sie wlasnie od klasy 600 i cos w tym jest.
Oczywiscie generalnie poprostu im wiekszy model tym lepiej, ale jest wyrazna roznica pomiedzy klasa 500 a 600, a nie ma juz az tak duzej roznicy pomiedzy klasa 600 a 700, przynajmniej tak przy obserwacji z boku.
No a roznica w kosztach - dwu albo trzy krotna...
Luki35 pisze:5) 500,550,600 , niby na symku lata mi sie łatwiej troszkę niż 250- tką, czy w realu będzie podobnie?
Tak.
W duzym modelu wszystko dzieje sie wolniej, masz wiecej czasu na reakcje. Duzy model jest stabilniejszy, mniej podatny na podmuchy wiatru. Duzy model budzi wiekszy respekt i latasz nim rozwazniej, nie szalejesz - ergo - rzadziej rozbijasz.
To sa plusy duzego modelu.
Minusy?
No jak juz sie zdarzy, ze rozbijesz... to boli.
Luki35 pisze:6) Czemu 450 polecacie na start? Opróczoczywiście dostepności i kosztów naprawy modelów tej skali?
Nie ma innych powodow. Wszystkie inne powody sa przeciwko.
No moze jeszcze wzgledy bezpieczenstwa... 450tka jak wlecisz w siebei albo w kogos to pocharatasz, pokaleczysz, ale raczej nie zabijesz. 600tka to smierc w oczach.
Ale generalnie powinno sie latac najwiekszym modelem na jaki Cie stac, przy uwzglednieniu WSZYSTKIEGO co jest potrzebne do jego utrzymania.
Jesli masz niewyczerpalne zrodelko zelaznych bilecikow to sie nie zastanawiaj tylko bierz Goblina 700tke i bedziesz Pan zadowolony:)
Ale uprzedzam - duzy model - koszty rosna wykladniczo.
Cena kitu, cena wyposazenia, cena czesci, cena pakietow i elektrowni - wszystko to musi byc.
Luki35 pisze:To na wstepie tyle. Gdy wszystko zaaczne sobie układać w głowie, przyjdzie czas na działanie (na pewno nie takie jak przy Blade 300x, gdzie po przejrzeniu oferty w 2 sklepach rc, po 2 godzinach, bez wgłębiania sie w teorię, dokonałem zakupu )

Nigdy tego modelu nie mialem, ale znam ze slyszenia, z pola i z czytania. Relatywnie drogi w utrzymaniu, jak dla mnie - za maly, tak jak 250tka ktora kiedys mialem... Moze to kwestia ze stary jestem, slepne powoli ale tam wiekszosc napraw to byla robota dla zegarmistrza. W blade jest to samo. To juz lepiej IMHO w miejsce takiego maluszka wziac mCPXa albo jego nowszego brata mCP BL czy jak on tam sie nazywa (z brushlesami). Widzialem jak to lata i to lata OBLEDNIE. A ma silnik na ogonie co oznacza banalnosc konstrukcji i prostote naprawy.
Aczkolwiek - sprawny technicznie Blade lata tez naprawde bardzo ladnie, wiec to nie jest tak, ze masz jakis bardzo zly model.