Bo Wy wszyscy z tymi zonami to nie rozumicie...
Sie mowi tak: "Albo helikoptery, albo dupy."
Mozna to powiedziec pol zartem... albo i nie - kwestia do wyczucia.
I nie wazne, ze potem bedzie foch i alez i och i w ogole "jak smiales w ogole tak powiedziec?!?!?!"
Slowo jak ziarno - zasiane, wykielkuje i wzrosnie.
I helikoptery juz nigdy nie beda az takie zle.

:D
