Hej.
re
Ponieważ kolega upatrzył sobie i następnie zamówił za moim pośrednictwem tego malucha - skorzystałem z okazji i porobiłem kilka fotek. Mam także zamiar (na wyraźne polecenie kolegi) oblatać to maleństwo.. A teraz do rzeczy:
Helik przychodzi w dość ładnym pudełku (jak na możliwości Hobby King
)
Po otworzeniu pudełka, oczom ukazał się niezwykle mały, ale uroczy helik.. Heliczek..
Wszystko ładnie umocowane, każdy detal ma swoje miejsce.. Oczywiście jest też instrukcja, która jest dość czytelna i ładnie opracowana. Zakrawa troszkę na Aligna..
Po wyjęciu wszystkiego z tego ogromniastego pudła (w stosunku do zawartości) - okazuje się, że tak na prawdę jest niewiele..
Widzimy niewielkich rozmiarów nadajnik (2,4GHz!), mikroładowareczkę, zapasowe łopaty, dwa pakiety i samego helika:
no dobra. Teraz bliżej po kolei:
Nadajnik - jak widać nie jest zbyt duży.. Jedyny tandetny element to wlącznik główny.. Niczym zabawka z odpustu w blasku chromu. jest za to coś - co mnie szczerze zaskoczyło.. To cyfrowe trymery (!)
ładne niebieskie podświetlenie i dość czytelny ekran:
Tylna część nadajnika. Widoczne miejsce na baterie paluszki (względnie akumulatorki). Klapka dość precyzyjnie się zamyka, nie ma też kłopotów z otworzeniem jej.
Nieco ponad bateriami, znajduje się schowany kabelek do podłączenia ładowareczki. (jest to jeden z dwóch sposobów ładowania akumulatorków. Zestaw przewiduje także ładowanie poprzez USB z naszego komuptera)
Małe pakieciki idealnie pasują w gniazda ładowarki. Bez zbędnych oporów i bez używania siły wszystko działa jak trzeba.
I wreszcie nasz mały helik - gwiazda zestawu. Na pierwszy rzut oka - filigranowa konstrukcja którą strach wziąć do ręki w obawie przed uszkodzeniem:
A po zdjęciu kabinki - widać elektronikę. Cóż.. Nie ma tego wiele, ale po samej budowie widać, że jest dość "odpornie" zrobiona. Ma szanse przetrwać. Po prostu - nie ma się co urwać..
Tutaj widać serwa. Są dość mocno osadzone i wzbudzają poczucie "solidności"
Tu z kolei widać tarczę sterującą. jak widzimy - zaopatrzona jest w łożysko kulkowe (a spodziewałem sie po Chińczychach tulejki plastikowej
)
A oto i głowica proszę Państwa..
Cóż.. Sądząc po wymiarach tego malucha - idealnie będzie się nadawał do zabicia czasu i odpędzenia nudy w godzinach pracy w zamykanym (przed szefem) biurze..
Ponieważ najczęściej wszelkie operacje lotnicze w domu odbywają się bez udziału osób trzecich, a ja posiadam tylko dwie ręce - nie miałem możliwości zrobić filmiku z oblotu tego malucha.
Ogólnie mówiąc - lata dość fajnie, nie hałasuje przy tym zbytnio (co jest poważną zaletą, gdyż latając w biurze nie wzbudzimy żadnych podejrzeń) i jest dość posłuszny. Nie ma tendencji do knąbrności III stopnia
Takie są pierwsze wrażenia. Ciekawe jak z trwałością.. I tu poczekamy na testy kolegi - wlaściciela..