Dzisiaj zaliczylem takiego faila jak chyba nigdy.
POzno bylo bo druga zmiana, ale pomyslalem - skocze ... z pustymi pakietami, naladuje na polu i na szybko ze dwa loty zrobie.
W miedzyczasie pokosze trawe moimi elektrycznymi nozyczkami ralaksacyjnie... co tam...
Spoko.
Pojechalem... z pustymi pakietami i uwa nie wzialem ladowarki...
No to huk - widac nie milao byc dzis latane, trudno, nie bede sie wracal tym bardziej ze pogoda sie zaczyna kisic...
Pokosze trawe, poprzebywam sobie wsrod pieknych okolicznosci przyrody - tez bedzie dobrze...
Wykosilem jeden helipad i baterie w nozycach sie skonczyly.
A idzcie w huk...

Ale w sumie smiesznie bylo.