Witam.
Od pewnego czasu borykam się z pewnym uciążliwym problem: Rybkowanie ogona, które rozpoczyna się tuż po wzniesieniu helika w górę (5 - 10 sec.)
Setup na jakim latam to stokowy zestaw z T-rex 500 PRO:
Serwa cykliki: DS515M
Ogon: DS525M
ESC: Align BL70A - zasilanie SBEC ustawione na 6v
FBL: Brain (z najnowszym software) + 2 sat DSMX
TM 1000 telemetria Spektrum (zasilana z Braina - gniazdo AUX2)
Aparatura: Spektrum DX8 (aktualny software)
Lipo: ZIPPY compact 35c 2700 6s
Jak to się zaczęło:
Helik latał z 3GX Aligna - wszystko ustawione książkowo. Setup robiłem kilka razy, żeby się nauczyć. Oblatywany był na wszystkich trybach, krzywych itp... Latał bajecznie. Ogon trzymał bardzo dobrze, helik był zwinny i nie miałem z nim żadnych problemów.
Pewnego dnia ogon zaczął podskakiwać góra-dół (takie rybkowanie nerwowe tylko pionowo, a nie poziomo) podczas szybkiego lotu postępowego. Oscylacje trwały jakieś 2-3 sec. po czym ustawały, więc pomyślałem, że za dużo gainu, może za mało itp... Zresetowałem całego 3GX, zresetowałem DX8, nowy model, nowy kompletny setup, ustawiony od nowa i na pole. Okazało się, że ogon trzęsie góra-dół tak mocno, że ledwo wylądowałem. W dodatku idealnie w w momencie kiedy ogon wchodzi w trzęsawkę, odzywa mi się alarm o Low Voltage na telemetrii. Baterie w bardzo dobrej kondycji, cele idealnie po 4.20 (ładowane Ichargerem) wytrzymywały loty 3D, a teraz podczas zawisu nie dają rady ???
Zmniejszanie i zwiększanie gainu na gyro nic nie dało. Tysiące różnych ustawień, nowe łopatki ogonowe, nowa tarcza sterująca, nowe łożysko na wale ogona, spinka usztywniająca podpory ogona - NIC...
Podejrzenie padło na 3gx - SPRZEDANY
Zakupiony Brain. Ustawienia poszły jak po maśle. Po pierwszej próbie załamka
Ogon trzyma na Brainie jak skała, helik w zawisie stoi w miejscu jak wryty ale, po kilku sekundach ogon znów zaczyna szaleć góra-dół, a telemetria buczy, że low voltage (próg ustawiony na 3,7V na celę) Zrobiłem z kumplem kilka prób (grzebanie w apce itp...) - NIC. Podczas prób zawisu w trybie NORMAL, ESC 3 razy odciął mi prąd
30cm nad glebą - odbyło się bez zniszczeń.
Wykluczam:
Braina - na 3GX było to samo
Lipole - w dobrej kondycji, trzymają napięcia i przed tymi problemami było OK, ale nie mam skąd wziąć innych żeby to wykluczyć
mechanika ogona - wszystko rozkręcone i skręcone ponownie, nasmarowane gdzie trzeba, nowe łożysko (po starcie helik leci i trzyma ogon pięknie)
Wybór padł na Regulator. Może już nie daje rady? Może kondensatory się już wygotowały?
Mieliście podobne problemy? Może ktoś podsunie jakiś trop...
???