MacGyverek pisze: DynDNS miał jeden plus - działał stabilnie, czego nie mogę powiedzieć np o no-ip.com.
No co ty gadasz? Jak korzystam z no-ip odkąd DynDNS zrobił się TYLKO płatny i może dosłownie ze cztery razy zdarzyło się, że było coś nie halo. A i tak po trzech, czterech godzinach wracało. Używam adresów w domenie no-ip.info, bo no-ip.com rzeczywiście czasem coś tam odwalał, ale to nadal chyba ta sama usługa przecież. Poza tym mam podwójne zabezpieczenie: aktualnie moje ip do no-ip.info wysyła mi zarówno router jak i NAS. Zdarzyło mi się ze dwa razy, że tylko jeden z nich był prawidłowy. Drugi miał opóźnienie kilkunastogodzinne. Nie mam pojęcia czemu.
Z takich bardzo grubych historii to pamiętam tylko pierwszy dzień poza domem po zainstalowaniu światłowodu z dialogu: nowy 100MB net miałem od kilku dni, hulał aż miło, wyjechałem w trasę prawie 400km od domu i zonk! IP nima, dnsa nima nic nima. Szybki telefon do żonki, czy jej wsio działa, czy jest net, podała IP i niby spoko. DNS nie widział, ale po IP wchodziłem. Aż za parę godzin się zesrało i znowu nima. Koło północy dochodziło to juz żonki nie budziłem. Że to były pierwsze PONy i nie było dużo oktetów IP do sprawdzenia wyszło mi, że trzeba przeskanować jakieś kilkadziesiąt tysięcy adresów. A że wiedziałem co wystawiam na jakim porcie już po 1,5 godziny miałem swoje nowe IP. Modem coś musiał się resetnąć. Obstawiam, że to może w fazie rozruchu i coś grzebali. Ale DNS się nie odświeżył tak szybko, coś ze trzy dni szło. Skanowanie IP to był wtedy lepszy pomysł. Ale dzisiaj już kombinacji za dużo by było

PS jak masz raspberry pi odpalone non stop i jakiś hosting to ustaw sobie crona, który z chaty puka co godzinę w jakiś php, ktorym zapiszesz sobie ip do txt, z którego możesz później przekierowywać url czy coś.

Sent from my D6633 using Tapatalk