łuj... bo sie Kowal wkurwi i bedzie dopiero...
Ja powiem tak: Jazz i Kula maja racje, ale Kowala tez rozumiem.
Jak sie ma kwas w Zyciu, to wlasnie na tym polega problem ze sie przestaje chciec.
A potem sie to nazywa brakiem czasu. Jak zwal tak zwal - jeden członek męski.
Dobrego tyle ze znajduje sie odskocznie w dlubaniu w modelarni.
Z reszta ja mam troche podobnie a w sumie jakiegos wielkiego kwasu nie mam - ot standardowy armagedon w pracy jakich mialem wiele, przezyje i ten. Ale dzis zasadniczo przed burzami moglem sie spokojne wyrobic zeby skoczyc na Palacowa i chociaz sie z Brzoska przywitac... Chociaz jeden pakiecik wylatac.
Baa... Ale pakiety nawet nie naladowane.
Apka nie naladowana...
I co zrobisz jak nic nie zrobisz... Nic nie zrobisz! No bo co zrobisz...
W zeszlym roku ?? O tej porze? Nie do pomyslenia! Pakiety byly regularnie co wieczor ladowane, w najgorszym razie zabierane do pracy. Latanie to bylo jak czynnosc fizjologiczna - poprostu musi sie odbyc.
A teraz skifel.
Ale specjalnie mnie to nie martwi, bo za to jak juz troche odetchnalem i sie zdrzemnalem to dalem rade godzinke podlubac przy jednym skrzydle.
I zaczelo mi sie chciec, wiec jutro albo pojutrze podlubie znow... i to co wisialo na scianie od pol roku jak wyrzut sumienia, zaczyna miec nadzieje znowu na latanie (mniejsza o szczegoly bo to by byla kolejna drazliwa kwestia

)
Takich okresow stagnacji juz mialem kilka, wszystkie minely, wiec i ten minie.
I u Kowala bedzie to samo, miejmy nadzieje, ze wkrotce.