No właśnie... stabilne na ucieczkę to one są, z kolei niestabilne w szybkich piro figurach - to już inna sprawa. Chodzi mi bardziej o moc... czyli jak np. jest z tictocami i innymi mocożernymi figurami.
Dobrze, że tam tego tematu nie kontynuujemy, nie ma co ludziom robić przykrości skoro ciesza się nowym helikiem

Poprostu miałem dziś taką sytuację, że polatałem 3 pakiety Gaui i wróciłem do domu. Nienasycony odpaliłem phoenixa i chciałem polatac czymś podobnym. Oczywiście wiem, że to nie to samo, latałem nie raz na phoenixie rexem 250 i to nic odkrywczego ale różnica w mocy między rexem 250 a GAUI 200 mnie dziś powaliła gdy poczułem to tak namacalnie. Poprostu w realu GAUI mimo, że ucieka przez tą swoją cyklikę i wagę, wiadomo u mnie jeszcze dochodzi fakt, że latam już wielokrotnie kretowanym ponad rocznym zlomem ale moc i szybkość cykliki w realu G200 ma niemilosierną w porównaniu z rexem 250 w Phoenixie. Zupełnie inne heliki. Mam wrażenie, żę latam ociężałą cegłą na phoenixie, prawie tictoca nie da się zrobić a nie widziałem jeszcze sensownych tictoców 250 nawet na filmie, a już napewno nie takich jak w przypadku 200 GAUI. Gaui tictoci wchodzą bezproblemowo.
Pokrywa się to trochę z moimi doświadczeniami z rexem 250 gdy kiedys w kamionkach miałem latać 250tką to się wystraszyłem własnie powolnych reakcji tego helika do tego stopnia, że natychmiast oddałem apkę.
Tamten był podobno niedotarty jeszcze - snapy niby za ciasne czy coś - nie wiem, nie znam takich problemów... ale tak myślę, że coś w tym jednak jest, prawie 60g różnicy przy tak małych śmiglakach robi swoje. To mniej więcej tak jakby wziąść 2 600ty o takim samym setupie i pod jedną podwiesić kilo cukru.
Reasumując: skąd te sukcesy rynkowe aligna skoro produkują taki shit?