Postautor: aikus » 18 wrz 2017, o 21:37
Trochę jest tak jak mówi krecik, ale trochę tez jeszcze inaczej: Miru pamiętaj, ze nie obracasz się w kręgach stanowiących przekrój społeczeństwa polskiego. Obracasz się raczej w elitach. A głos żula spod sklepu czy innego typowego poborcy zapomogi 500+ liczy się tak samo jak głos profesora dr. hab.
Nie obracasz się też w kręgach stanowiących zagrozenie na drogach. Ja wiem na 100%, ze zarówno świadomie jak i podświadomie unikam kontaktu z takimi debilami. Unikam, bo niestety sa to głownie osoby na które mam alergie - alergia objawia się poobcieranymi knykciami, popodbijanymi oczami... w skrajnych przypadkach połamanymi żebrami i powybijanymi zębami.
Nie mam więc okazji konfrontować swoich poglądów na ten temat z nikim " z innej frakcji".
Ale też, nie zawsze tak jest.
Mam w pracy kolegę. Całkiem zdrowy kumaty, fajny, mamy kilka podobnych zainteresowań, znamy się nieco ponad rok... i przez ten czas przeciekło jakoś ze ścian kuchni firmowej do mojej wiedzy, że ów koleżka generalnie jeździ jak wariat.
Od tej pory tylko czekałem na okazję.
Okazja się trafiła. Przy jakiejś rozmowie wyjaszczurzył się, że go wkurwia jak, cytuję "Jadę sobie spokojnie autostradą 200 na godzine i jakis debil mi wjezdza na lewy pas i zaczyna wyprzedzać przy 160."... Osz ty chuju... no dobra! Sam sie podłożyłeś.
- Misiek, to było w Polsce?
- Taa...
- A jakie jest ograniczenie w Polsce na autostradach??
- 140, a co?
- A GÓWNO, JEŚLI JEZSCZE NIE WIESZ CO!! Takim chujom jak Ty powinno sie zabierać prawo jazdy dożywotnio i bezwarunkowo! Chcesz sobie łamać ograniczenia, to sobie łam! Ale nie miej pretensji, ze ktoś je łamie trochę mniej niż Ty. Nie masz prawa nawet myśleć źle o kimś kto jeździ wolniej tylko dlatego, ze jestes blać debilem który ma kaprys jechać jak debil, igrać ze śmiercią, narażać innych na niebezpieczeństwo!! Innych! Bo że narażasz siebie, to mnie członek męski obchodzi! Chcesz się rozjebać, to sie rozjeb na betonowym filarze!! blać! Zrozumiano??
Dookoła zrobiło się jakby ciszej... wszyscy nagle przypomnieli sobie że mają coś niezmiernie ważnego na monitorach i coś super pilnego muszą napisać.
Od tej pory okazało się, ze jest jeszcze kilka osób, ktore rozmów na tematy związane z samochodami, z prędkościa jakoś ze mną unikają.
Koleś trochę się poboczył... ale potem mu przeszło.
Nie wiem czy cokolwiek przemyślał, czy nie... ale wiem, że nikt mnie wtedy nie zlinczował. Może jednak wiedzieli, ze w gruncie rzeczy to mam racje ???
Nie twierdze, ze jestem idealnym kierowca. Nie ma takich. Wszyscy są tylko ludzmi, a to są najbardziej zawodne maszyny.
Ale są granice po przekroczeniu których gówno mnie obchodzi kim jest dany delikwent i włącza mi się po prostu lampka "TĘPIC DEBILIZM!!!!" Bo inaczej, kiedyś ja albo ktoś z moich bliskich przez to może zginąć.
Wierzę, że to działa.