Ja w końcu doszedłem do tego co powodowało problemy ze skokiem w mini. Jak go składałem do kupy poluzowałem śrubki w mikserach które są przymocowane do tego plastikowego dynksa

, w który wchodzą te pręciki od głowicy, poco?

to w sumie nie wiem w każdym razie zapomniałem je dokręcić. Tak więc miał rację Aikus, problemem była mechanika, jak to poprawiłem luzy w tarczy przestały mi przeszkadzać. Ustawiłem w miarę jako tako ogon IG na 60 PP chyba też tyle 60. i gain na ogonie około 35. Mam taki problem że ogon ładnie trzyma ale czasami tak pływa. Da się to jakoś zniwelować ? Obstawiam że przyczyną być może mogą być moje łatane łopaty poksipolem

, co prawda są wyważone, ale na pewno nie mają wspólnego środka ciężkości. Niestety nie mam jakiegoś innego kompletu żeby to sprawdzić. Może zafunduję sobie rapidy żeby zobaczyć jak model na nich śmiga. Poza tym wróciłem trochę do podstaw, bo zauważyłem że przeskoczyłem pewne etapy

. Za szybko przeszedłem do lotów postępowych, później pętle, beczki tic tocki. A to nagle okazuję się że mam problemy i ósemki latam tylko w jedną stronę, próbuję w drugą i tak jakoś nie poręcznie, rozłazi się. Na pleckach ja do ósemek a problemy z zawisem w różnych orientacjach. Z uwagi że wiem że na późniejszym etapie będzie mi to co raz bardziej bruździć, wróciłem i powtarzam klasę. Plus jest taki że pomimo faktu że mnie to trochę nudzi robię szybkie postępy. Myślę że za jakieś 50 pakietów powrócę do ósemek na plecach i tic tock.