czekaj czekaj... .po kolei...
PiotrMichal pisze:Prócz tego było trochę strzelania i dwa ogólne "wszyscy k@#$a na glebę, helikopter leci!!!!"
Opowiesz więcej? Jak to wyglądało? Pytam poważnie i chcę wiedzieć szczegółowo - wiem, że takie rzeczy się zdarzają, ale nigdy nie zdarzyły sie mi, a chcę wiedzieć jak to sie odbywa. Wieża dzwoni do operatora który zgłosił lot i każe lądować?
Do kogo zadzwonili? Na jaki telefon? Jakiej marki aparat... Czy może był to Samsung, i czy Samsung Smart rozpoznał numer? Względnie z jakiego dzwonili numeru... i czy wiadomo, czy zawsze dzwonią z takiego samego?
Chciałbym to wiedzieć.
Zasadniczo nie odbieram telefonów kiedy latam (to raczej naturalne)... czasami oddzwaniam zaraz po wylądowaniu, natomiast gdybym znał numer z którego dzwonią - wpisałbym go sobie do książki i przypisał jakiś kurewsko uszojebny dzwonek.
I wtedy jak dzwonią - ląduje natychmiast, zmieniam status i oddzwaniam...
Tak bym to widział...
PiotrMichal pisze:(mimo że nasze loty były zgłaszane).
No ale co znaczy "mimo"?
Ty myślisz, że jak zgłosisz lot, to dorosły helikopter nie ma prawa wlecieć w Twoją przestrzeń?
heh, nie nie, to nie tak.
Ty zgłaszasz lot, żeby wieża mogła do Ciebie zadzwonić (jak zakładam) i kazać Ci wylądować, jak załogowy statek powietrzny zamierza przeciąć Twoją przestrzeń.
Jeśli nie zgłosisz, to dojdzie do potencjalnej sytuacji kolizyjnej.
O to tu chodzi i tak to się odbywa i takie są priorytety.
Załogowce nie będą ustępowały miejsca bezzałogowcom.
Jest dokładnie odwrotnie i tak było i tak musi być, nie wyobrażam sobie, żeby w jakiejkolwiek sytuacji było inaczej.
PiotrMichal pisze:Trzeba przyznać że nim do nas doleciał wszystko było już na ziemi, no - sprawni jesteśmy.
No i prawidłowo.
PiotrMichal pisze:I jeszcze jedno - wróciliśmy bez żadnych strat
