No i Jazz poniekąd wyczerpał temat podając sensowną alternatywę.
Licząc się z kasą (przynajmniej na początku

), będziesz miał dylemat - ćwiczyć/latać na mikruem, który będzie tani w eksploatacji, czy może coś większego i symek (zwłaszcza, że już apkę i symka masz). Odpowiedz sobie na pytanie do czego dążysz, co chciałbyś osiągnąć? Mikrus to fajna sprawa, ale czy po przesiadce na np. 450 będziesz w stanie robić koziołki i fikołki jak mikrusem? Czy może tak czy siak pojawi się pewna bariera? Może dobrze byłoby przysiąść od razu do 450, latając wcześniej na symku, który również nauczy Cię odruchów i kierunków?

Z innej mańki - sezon się kończy, idzie zima (choć hardcorowcy latają nawet przy -30

) i ostatecznie lepszym rozwiązaniem będzie mikrus, a przez ten czas budować sobie jakąś maszynę na przyszły rok?

Sie lata.
Pan Buhaj
RC addicted