mwx pisze:
Przez takie podejście do sprawy powstały serwa "narrow band 760us" które obsługują odświeżanie... max 333Hz. Co oczywiście oznacza że marketing jest celowany w mniej zorientowanych w temacie... ale najwyraźniej działa.
Cholera... Czyli jednak. W sumie można się było spodziewać.
Po to był mój disclaimer, że możliwe jest skonstruowanie takiego serwa, ale takiego nie znam.
Bo nie znam.
Wierzę na słowo, że są, bo w sumie to naturalna kolej rzeczy: wszędzie gdzie pojawia się jakaś nowinka techniczna, która się czymś tam charakteryzuje (np. jakimś parametrem) to od razu pojawia się tysiąc cwaniaków i każdy obmyśla tysiąc sposobów jak głupiego konsumenta zrobić w chuja.
No niestety.
mwx pisze:Oczywiście stosowanie serwa ze środkiem w 760us ma jakiś tam sens tylko wtedy, gdy można nim sterować z częstotliwością większą niż te 333Hz, czyli zwykle 560Hz.
IMO jakość silnika, przekładni czy sterowania serwem jest dużo ważniejsza niż cyferki na obudowie. Sterowanie PWMem jest w pewnym sensie "analogowe" i nie musi być super dokładne. Załóżmy że dokładność sygnału wysyłanego przez żyro/fbl wynosi +/-2,5us. W serwie ze standardową szeroką ramką to stosunkowo mało bolesne, w takim 760us przekłada się na 2x większy błąd.
To znaczy ... No generalnie tak oczywiście, to co mówisz ma sens.
Ja Ci powiem skąd moje takie a nie inne przekonania: Otóż dopóki czarowałem z serwami 1520 na ogon, to zawsze, choćbym nie wiem jak kombinował, to ogon chodził co najwyżej akceptowalnie. I musiałem się dużo spuoszczać nad czułością i tak dalej.
W momencie kiedy pierwszy raz założyłem serwo 760, tak jak ustawiłem czułość na pałe, tak od strzała było zaje**scie.
Inny fakt, że było to serwo MKS DS95n, czyli półka... no taka najwyższa z najwyższych.
JEszcze inna sprawa, że ... jak tak popatrzeć całościowo, to jedyne helikoptery, gdzie miałem jakiekolwiek problemy z serwami ogonowymi to helikoptery klasy~450, czyli małe.
W dużych (a też ich kilka przemieliłem w życiu, z czego jeden, Spalinowy Raptor 50, mial na ogonie serwo... już nie pamiętam jakie, ale na 100% 1520, jakąś futabę na 5V.) ... ogólnie w dużych helikopterach miewałem różne serwa i zawsze z ogonami było co najmniej dużo lepiej.
To prowadzi do wniosku, że w małych helikopterach generalnie trudniej o dobrze działający ogon niż w dużych.
No i pytanie z czego to wynika: czy wprost z wielkości helikoptera? Czy może z tego, że trudniej o dobre serwa ogonowe do małych helikopterów? Czy może to już historia...?
Generalnie oczywiście ramka i częstotliwość odświeżania to nie wszystko.
Choćby porównując tego wspomnianego MKSa DS95n i jego ... takiego powiedzmy klona (raczej odpowiednik) czyli Lynxa.
Na papierze Lynx parametry ma nawet lepsze (choć cyferek nie pamiętam).
W praktyce - działał tak samo jak TGY 306.
(no może ciutek lepiej).
No... tylko, żę ten MKS kosztuje tyle co cały helikopter. W życiu bym tego serwa nie kupił, gdyby nie fakt, że pierwsze kupiłem za kozie boby razem z helikopterem, a drugie, za trochę większe kozie boby dostałem w jakiejś wykurwistej promce u Kenobiego.
To były jedyne moje dwa naprawdę porządne serwa ogonowe które miałem w helikopterach tej klasy, obecnie zajeżdżam drugi zestaw zębatek w tym drugim.
Szacuję, że starczy mi na jakieś dwa / trzy sezony, bo do tego wszystkiego są one zaje**scie, ale to zaje**scie trwałe.
...
Natomiast... no kiedyś żywot skończy i wtedy ... wtedy nie wiem co zrobię...
Pewnie zapytam na forum... albo na lotnisku jakie serwo kupić...
Albo może znowu się trafi jakaś okazja...